Kraj

PiS dmie w róg obfitości. Cyrk na kwadratowych kółkach

Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
To oczywiste, że poszczególni kandydaci do parlamentu startują w różnych okręgach, niekoniecznie takich, z którymi są związani. Ale to, co się dzieje w obozie PiS, jest wręcz objazdowym cyrkiem, i to na kwadratowych kołach.

Za tytuł „robi” jedna z myśli nieuczesanych Leca („Dmą głośno w róg obfitości, musi być pusty”), aluzja do propagandy sukcesu w PRL. Dobrozmienna propaganda ma to wspólne z tamtą, że o ile dawna dęła permanentnie, o tyle obecna nasila się w okresie przedwyborczym. Wtedy, tj. w czasach PRL, wynik elekcji był przesądzony, a więc nie było powodu, żeby przesadzać z obietnicami. Ówczesnej władzy noga omsknęła się tylko raz, mianowicie w 1989 r., gdy opozycja wygrała wybory do Senatu w stosunku 99:1 i zdobyła, relatywnie do ordynacji wyborczej, maksimum miejsc w Sejmie.

Był to początek procesu zakończonego zmianą ustroju Polski, aczkolwiek obecna propaganda stara się nam wmówić, że rządy po 1991 r. (wtedy odbyły się pierwsze w pełni wolne wybory parlamentarne) były jeszcze postkomunistyczne i trwały do 2015 r. z krótką przerwą w latach 2005–07, gdy do władzy doszedł PiS.

Obietnice realistyczne albo komiczne

Wybory w ładzie demokratycznym polegają na w miarę wyrównanej rywalizacji. Użyłem zwrotu „w miarę” nie bez powodu, gdyż szanse pretendentów do objęcia władzy nigdy nie są matematycznie równe, a okoliczność ta wcale nie przesądza o niedemokratyczności procesu wyborczego. Sama gra obietnicami wyborczymi nie jest niczym zdrożnym, wszelako pod warunkiem, że po pierwsze, są realistyczne, a po drugie, nie są komiczne.

Rozważmy słowa p. Sójki, nowej ministry od zdrowia: „Rząd PiS zwiększa sukcesywnie nakłady na ochronę zdrowia. Wdrożyliśmy nowoczesne rozwiązania cyfrowe. Ułatwiamy dostępność do opieki zdrowotnej. (...) Poprawa jakości posiłków w szpitalach jest bardzo ważna dla pacjentów i procesu ich zdrowienia.

Reklama