Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

To zmierzch PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Jeszcze próbuje zaklinać rzeczywistość

Zwyciężyliśmy! Dziękujemy! - taki przekaz popłynął ze sztabu PiS po ogłoszeniu wyników exit poll wyborów parlamentarnych, wg których partia uzyskała 36,8 proc. poparcia. Warszawa, 15 października 2023 r. Zwyciężyliśmy! Dziękujemy! - taki przekaz popłynął ze sztabu PiS po ogłoszeniu wyników exit poll wyborów parlamentarnych, wg których partia uzyskała 36,8 proc. poparcia. Warszawa, 15 października 2023 r. Prawo i Sprawiedliwość / X (d. Twitter)
Dla Jarosława Kaczyńskiego okrzyki Donalda Tuska po opublikowaniu wyników exit poll musiały zabrzmieć jak trąby jerychońskie. Prawdopodobnie wie już, że mury Jerycha wkrótce się zawalą.

To dopiero początek walki o przejęcie władzy, lecz – jak wołał w swoim emocjonalnym przemówieniu po ogłoszeniu wyników exit poll Donald Tusk – „tego już nikt nam nie zabierze”! Tak, wszystko wskazuje dziś na to, że opozycja jest na drodze do utworzenia rządu. To nie stanie się ani jutro, ani za miesiąc, ale się stanie! Wynik wyborów parlamentarnych z pamiętnego 15 października 2023 r. prawie na pewno oznacza zmierzch autorytarnych rządów PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Niespełna 37 proc. głosów i ok. 200 posłów to stanowczo za mało, aby utrzymać się przy władzy, nawet z własnym prezydentem.

„To jest koniec rządów PiS”

Już od popołudnia wiedzieliśmy, że będzie dobrze. Kursowały emocjonujące plotki, wiadomo było, że frekwencja jest ogromna, że ludzie masowo ignorują referendum, a w wielu miejscach, zwłaszcza za granicą, do punktów wyborczych ustawiają się niespotykane kolejki. W powietrzu czuć było zmianę. Teraz już wiemy, że zmiana nadeszła. Wyniki exit poll nie są w naszych czasach bardzo dokładne, lecz nawet jeśli różnica między realnymi wynikami a badaniami socjologicznymi okaże się dla opozycji bardzo niekorzystna, praktycznie niemożliwe jest, aby koalicja partii opozycyjnych straciła prognozowaną dziś przewagę nad połączonymi siłami PiS i Konfederacji, która przecież do takiego połączenia wcale się nie kwapi.

„Odsunęliśmy ich od władzy!” – wołał uszczęśliwiony Donald Tusk. „To jest koniec rządów PiS!”. „Nikt tych wyborów już nam nie ukradnie!”. Dla Jarosława Kaczyńskiego te okrzyki Donalda Tuska musiały zabrzmieć jak trąby jerychońskie. Prawdopodobnie wie już, że mury Jerycha wkrótce się zawalą. I pewnie wie to nie od dziś, bo przezornie zakazał organizowania hucznego wieczoru wyborczego. Wygłosił jedynie krótkie i smętne przemówienie, zakończone rytualnym „Zwyciężymy!”, na które zgromadzony aparat partyjny opowiedział rachitycznym „Zwyciężymy!”. Tylko że miał być czas teraźniejszy, a nie przyszły. Czas przyszły w tym wypadku oznacza tyle, że na razie przegrywamy.

Czytaj także: Utracone rujnowane państwo. Jerzy Baczyński robi bilans 8 lat rządów PiS

Kaczyński zaklina rzeczywistość

W przemówienia autokratów trzeba się wsłuchiwać, bo nigdy nie mówią otwartym tekstem. Co właściwie powiedział i co tak naprawdę między słowami przekazał nam Kaczyński? Zaczął od stwierdzenia, że oto po raz czwarty PiS zwycięża w wyborach parlamentarnych, co jest wielkim sukcesem. Czy ten sukces można zamienić w kolejną kadencję PiS u władzy? „Tego jeszcze nie wiemy”, przyznaje Kaczyński. Tak czy inaczej, „nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono”. „Nie pozwolimy na utratę niepodległości”. „Uczynimy wszystko, by nasz program był realizowany”. „Przed nami dni walki, różnego rodzaju napięć, ale finał będzie naszym, a przede wszystkim Polski zwycięstwem”. „Niezależnie od tego, jaki będzie rozkład głosów, zwyciężymy!”.

Czy Kaczyński zaklina rzeczywistość, czy może w zakamuflowany sposób zapowiada możliwość zamachu stanu? Przypuszczalnie jest w szoku i nie panuje nad tym, co wygaduje. Kipi w nim wściekłość i frustracja, chce walczyć, lecz trudno przypuszczać, aby miał na tę walkę pomysł. Był przygotowany na konieczność wykupienia kilku posłów, a nawet zawarcia odrażającej dla niego koalicji z Konfederacją lub jakimś jej odłamem, lecz dziś te nadzieje legły w gruzach. Przy tak jednoznacznym zwycięstwie opozycji nie uda się też manewr z podważaniem wyniku wyborów na drodze sądowej, opóźnianiem zatwierdzenia tych wyników przez Sąd Najwyższy, nie mówiąc już o wariancie siłowym, który skutecznie wybili Kaczyńskiemu z głowy dzielni generałowie i pułkownicy składający dymisje na kilka dni przed wyborami.

Prezes nie jest pewny nawet prezydenta

Tak, Kaczyński nie wie jeszcze, co ma robić, aby utrzymać władzę. Przy tak słabym wyniku nie może nawet liczyć na pełną lojalność prezydenta. Dlatego wszystko, na co go dzisiaj stać, to czcze pogróżki, poszczekiwanie o „zdradzie” i „utracie niepodległości” i zapowiedź jakiejś bliżej niesprecyzowanej walki. Jakiej? Do 14 listopada rząd musi złożyć dymisję. W ciągu następnych dwóch tygodni prezydent desygnuje osobę wskazaną przez zwycięzcę, czyli przez Jarosława Kaczyńskiego, na funkcję premiera. Pewnie w tej sytuacji nie będzie to Mateusz Morawiecki, a ktoś zupełnie niebudzący emocji i mało znany. Jednakże ta misja i tak z góry skazana jest na niepowodzenie. Każdy kandydat PiS przegra w Sejmie. Przed świętami Bożego Narodzenia pałeczkę przejmie opozycja i bez trudu wyłoni premiera. Wcale nie jest powiedziane, że będzie to Donald Tusk. Gdyby Andrzej Duda kandydata opozycji odrzucił, równałoby się to zamachowi stanu. Nie odważy się. Bo też my wszyscy, demokraci i obrońcy konstytucji, natchnieni wiarą w zwycięstwo nie pozwolimy, aby nam je odebrano. Nie pozwoli na to również parlament, który na pewno nie będzie się kłócił i dzielił w tej jednej i najważniejszej sprawie: obalenia rządów PiS.

Wszystko wskazuje na to, że za cztery miesiące Polską rządzić będzie całkiem nowy rząd wyłoniony przez obecną opozycję. Ale to dopiero początek wielkiej roboty przywracania demokracji i praworządności w naszym kraju. Czekają nas niełatwe lata, bo PiS okopany jest mocno, a jego zasoby są ogromne. Ponadto wciąż ma swojego prezydenta. Niełatwe to będą lata, ale piękne. Bo z miesiąca na miesiąc niebo nad Polską będzie coraz jaśniejsze!

Więcej na ten temat

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną