8 lat rządów PiS, czyli „wrogie przejęcie”. Mamy Budapeszt w Warszawie, nie jesteśmy państwem prawa
W cyklu analiz „8 lat PiS” dziennikarze i publicyści „Polityki” opisują dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości w najważniejszych obszarach życia publicznego. Spis wszystkich odcinków znajdziecie Państwo na końcu tego artykułu.
Wszystkie te instytucje wypalają się w wewnętrznych konfliktach, tracą zaufanie w kraju i za granicą, coraz mniej sprawnie pracują. Po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy Polska nie jest już państwem prawa. W dziedzinie praworządności mamy „Budapeszt w Warszawie”.
To, co stało się w Polsce od końca 2015 r., sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku prof. Mirosław Wyrzykowski nazywa wrogim przejęciem. Dotyczy nie tylko instytucji państwa, ale też konstytucji. Jej interpretacja przez władzę polityczną, Trybunał niegdyś Konstytucyjny, neosędziów w Sądzie Najwyższym i sądach powszechnych jest sprzeczna z Europejską Konwencją Praw Człowieka, na której konstytucja z 1997 r. była wzorowana. I z prawem Unii, które Polska przyjęła.
Sędzia Żurek: Jeśli ten układ się zabetonuje, nadejdzie mroczna noc
Trybunał Przyłębskiej im się zaciął
Degradacja postępuje, zaś Julia Przyłębska – a z nią władza PiS – straciła kontrolę nad Trybunałem.
Zabieg przejęcia konstytucji był możliwy dzięki przejęciu Trybunału, zwanego odtąd „Trybunałem Przyłębskiej”. Prezes Julia odebrała mu wiarygodność tak skutecznie, że dziś nawet większość wyborców PiS nie uważa go za instytucję niezależną (według niedawnego sondażu pracowni Omnia24 dla „Polityki” zaufanie do niezależności obecnego TK ma 39 proc.