Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

8 lat PiS dla Kościoła. Sojusz, który grozi katastrofą. Trzy główne skutki negatywne

Politycy PiS w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela, 7 lutego 2020 r. Politycy PiS w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela, 7 lutego 2020 r. Jakub Kamiński / East News
Kościół instytucjonalny działa na krótką metę: chce zachować i umocnić wpływy, nie oglądając się na skutki w dłuższej perspektywie. A jest to perspektywa katastrofalna. To nie jest Kościół ze świetlaną przyszłością.

W cyklu analiz „8 lat PiS” dziennikarze i publicyści „Polityki” opisują dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości w najważniejszych obszarach życia publicznego. Spis wszystkich odcinków znajdziecie Państwo na końcu tego artykułu.

To był zły czas. Osiem lat funkcjonowania Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce pod rządami obozu Kaczyńskiego upłynęło pod znakiem nieformalnego przymierza episkopatu i części kleru z obecną władzą na wszystkich szczeblach, od krajowego po parafialny. Można to streścić w jednym zdaniu: Kościół z Partią, Partia z Kościołem. Biskupi ignorowali ostrzeżenia przed tą linią płynące od niektórych ludzi Kościoła. Pojedyncze głosy wzywające do rewizji takiej polityki kościelnej zagłuszał chór entuzjastów pisowskiej dyrektywy, że alternatywą dla katolicyzmu jest nihilizm. Pociągnęło to za sobą trzy główne negatywne skutki, o których poniżej.

Kościół z Partią, Partia z Kościołem

Obie strony przymierza odnosiły z niego korzyści. Obóz Kaczyńskiego konsolidował swoje poparcie wśród wiernych w Polsce wschodniej i południowej i w katolickich organizacjach świeckich, w tym w mediach kościelnych. Do Kościoła i instytucji z nim związanych płynął szeroki strumień pieniędzy z budżetu rządowego. Liderzy, funkcjonariusze i działacze PiS i partyjek satelickich byli witani z szeroko otwartymi rękami na imprezach kościelnych. Każdy dzień dwu kadencji Zjednoczonej Prawicy potwierdzał, że Kościół jest „duszą” państwa pisowskiego.

Reklama