Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

8 lat PiS w ochronie zdrowia. Pacjencie, płać składki i lecz się prywatnie

Ministra zdrowia Katarzyna Sójka Ministra zdrowia Katarzyna Sójka Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Składki na zdrowie płacimy dużo wyższe, ale w zamian nie dostaliśmy nic. Kolejki do specjalistów alarmująco się wydłużyły, chorzy wymagający pilnej pomocy medycznej umierają na SOR-ach, więc kto może, leczy się prywatnie.

W cyklu analiz „8 lat PiS” dziennikarze i publicyści „Polityki” opisują dwie kadencje rządów Prawa i Sprawiedliwości w najważniejszych obszarach życia publicznego. Spis wszystkich odcinków znajdziecie Państwo na końcu tego artykułu.

Niewydolność publicznej opieki zdrowotnej spowodowała jej szybką prywatyzację, mimo że PiS zapowiadał coś zupełnie odwrotnego. Partia przejęła władzę pod hasłem likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), a ochrona zdrowia miała być finansowana przez budżet. PiS szybko się z tego wycofał, lecz nie miał i nadal nie ma pojęcia, jak uzdrowić system. Wszystkie tzw. reformy, które partia wprowadziła, okazały się totalną porażką. Jest coraz gorzej.

Dzieciom się nie pomaga

W najgorszej sytuacji znalazły się dzieci i kobiety. Te dwie grupy stały się nie tylko ofiarami nieumiejętności zarządzania systemem zdrowia, ale także polityki PiS mającej na celu wywdzięczanie się Kościołowi za poparcie. Zacznijmy od dzieci.

Coraz więcej dzieci wymaga pomocy psychologicznej, a nawet psychiatrycznej, ale rząd udaje, że o tym nie wie. I nic nie robi. Po pandemii i zdalnym nauczaniu, które dzieci zniosły najgorzej, wiele z nich wymaga pilnej pomocy medycznej. „Pilnej” w polskich realiach oznacza konieczność oczekiwania na neurologa w kolejce przez 11 miesięcy (to średnia, w największych miastach jest gorzej). Do ortodonty czeka się jeszcze dłużej – prawie rok, podobnie do dziecięcego kardiologa.

Reklama