Treść edytorialu „Europejskiej Prawdy” wyda się zapewne większości Polek i Polaków zaskakująca. Przecież ciągle myślimy o sobie jak o największym sojuszniku Ukrainy, niezmiennie na dowód przywołując ofiarność społeczeństwa po 24 lutego 2022 r. i gorliwość rządu Mateusza Morawieckiego w sprawie dostaw uzbrojenia. Owszem, pogorszyło się w połowie ubiegłego roku, kiedy rozpoczął się „kryzys zbożowy”. To wtedy w debacie pojawiła się kategoria „wdzięczności”, którą Ukraińcy powinni okazywać Polsce, wrzucona przez prezydenckiego ministra Marcina Przydacza.
Polska gospodarka traci na blokadzie
Sporo na ten temat ubito publicystycznej piany, zastanawiając się, kto komu bardziej powinien być wdzięczny. Czy Ukraińcy Polakom za wcześniejszą pomoc, czy Polacy (i reszta Europy) Ukrainie za obronę przed rosyjską agresją? Pojawiał się też czasem argument interesu – to Morawiecki w toku kampanii wyborczej głośno mówił, że pomoc pomocą, ale nie może szkodzić rodzimym interesom. Niestety, trudno odnaleźć przekonującą definicję polskiego interesu, najczęściej okazuje się, że jej wyrazem jest interes rolników lub – jak teraz – przewoźników. Czy tak jest rzeczywiście?
Wydawało się, nie tylko Ukraińcom, że zmiana władzy w Polsce przyniesie radykalną zmianę w polityce zagranicznej i europejskiej, a więc także w polityce wobec Ukrainy.