1. Gwałt: nowa definicja, surowsze kary
Dziś w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu zaostrzającego kodeks karny, złożonego przez posłanki Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050-Trzeciej Drogi. Zmienić ma się przede wszystkim definicja gwałtu, czyli brzmienie art. 197 („Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego bez wcześniejszego wyrażenia świadomej i dobrowolnej zgody przez tę osobę, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”).
Dolna granica kary za ten czyn wzrosłaby z dwóch do trzech lat (maksymalna kara wynosi 12). Według pomysłodawców projektu gwałt byłby wówczas uznawany w świetle polskiego prawa za zbrodnię, a nie występek. Wnioskodawców ma reprezentować posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Zgodnie z harmonogramem czytanie rozpocznie się o godz. 12:45.
Sprawa nabrała dodatkowego wymiaru w związku z brutalną napaścią na 25-letnią Białorusinkę w centrum Warszawy. Liza zmarła, zgwałcona, zakatowana i porzucona w bramie przy ul. Żurawiej. W środę odbył się w Warszawie marsz przeciwko przemocy. To był cichy pochód, bez skandowanych haseł, z transparentami: „Ani jednej więcej”, „Stop kulturze gwałtu”, „To mogła być każda z nas”.
Jak czytamy w uzasadnieniu poselskiego projektu: „Przestępstwa o charakterze seksualnym, a w szczególności zgwałcenie, zwane niegdyś zniewoleniem, należą do najbardziej drastycznych form przemocy i naruszeń elementarnych praw i wolności człowieka, które jednocześnie wprost odwrotnie do ciężaru przestępstwa, zbyt rzadko spotykają się z adekwatną reakcją organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Zgłaszalność przemocy seksualnej jest na niskim poziomie, do czego przyczynia się pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości i procent wyroków wydawanych z warunkowym zawieszeniem kary, które zniechęcają osoby pokrzywdzone do zgłaszania przestępstwa i podejmowania kroków prawnych”.
I dalej: „Definicja zgody, zwłaszcza zgody konkludentnej, zostanie wypracowana przez orzecznictwo i judykaturę, analogicznie do zgody ujmowalnej przy definiowaniu praw pacjenta, a więc na wyrażonej w sposób niebudzący wątpliwości co do woli osoby podejmującej obcowanie płciowe”.
Więcej o projekcie zmian (i lukach, które zawiera) w tekście Ewy Siedleckiej.
2. Maciej Świrski karze TVN
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski nałożył na TVN karę w wysokości 550 tys. zł za emisję dokumentu Macieja Gutowskiego „Bielmo. Franciszkańska 3”. Reportaż pokazała równo rok temu stacja TVN24. Gutowski ujawnił w nim, że Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z pedofilii w szeregach Kościoła, ale nie podjął działań naprawczych. Szczególnie wymowny jest omawiany w filmie przykład ks. Bolesława Sadusia, którego papież wysłał do Austrii. Poprosił ówczesnego wiedeńskiego abp. Franza Königa o pomoc, ale nie informował go o okolicznościach. W dodatku miał się konsultować z Sadusiem w sprawie następcy kard. Königa. Ks. Saduś wskazał zakonnika Hansa Groëra, który po latach został oskarżony o molestowanie kleryków. Pisał Adam Szostkiewicz: „Drapieżca promował drapieżcę, Jan Paweł II podjął decyzję po jego myśli”.
KRRiT w komunikacie o karze podaje, że odebrał 6058 skarg (maili, formularzy ze strony, zgłoszeń przez platformę ePUAP i listów), pod którymi podpisało się 39 613 obywateli „wyrażających swój sprzeciw wobec treści zawartych w audycji”. Świrski zarzuca autorowi m.in. „ahistoryczną interpretację faktów i zdarzeń”, stronniczość i nierzetelność. I dalej: „Nie przeprowadzono wnikliwej kwerendy, nie powiązano wydarzeń, a całą narrację dopasowano do postawionej wcześniej tezy. Analiza materiału wykazała występowanie w audycji treści sprzecznych z prawem i dobrem społecznym, godzących w uczucia religijne, w tym konkretnym wypadku katolików i dezinformujących opinię publiczną”.
„Kara finansowa dla TVN24 jest kolejną próbą zastraszenia naszej i wielu innych redakcji. Stanowi zagrożenie dla prawa widzów do informacji” – pisze w oświadczeniu Michał Samul, redaktor naczelny TVN24 i „Faktów” TVN, i zapowiada odwołanie do sądu od decyzji Świrskiego.
3. Uchwała ws. TK przyjęta
Sejm przyjął w środę długo wyczekiwaną uchwałę w sprawie „usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015–2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego”. „Za” opowiedziało się 240 parlamentarzystów, 197 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W uchwale czytamy m.in., że Trybunał „wymaga ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny. Sędziowie odnowionego TK powinni być wybrani z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych. Ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone w czasie tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu”.
Komentuje Ewa Siedlecka: „Trudno się spodziewać, że po ośmiu latach kreowania bezprawia raptem nawrócą się i odetną sami od siebie, ale nie o to tutaj chodzi. I nie takiego skutku uchwały należy się spodziewać”. Czy to zatem tylko pusta deklaracja? Nie, jak wyjaśnia publicystka „Polityki”, uchwała ma charakter moralny, historyczny i prawny. Wskazuje, jak demokratyczna koalicja będzie traktować orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej.
Prawne znaczenie uchwały odnosi się także do organów władzy wykonawczej – urzędów, funkcjonariuszy, osób pełniących funkcje publiczne, jak policjanci, prokuratorzy, funkcjonariusze straży granicznej, lekarze czy nauczyciele. Odnosi się także do władz samorządowych i ich organów. I oczywiście do sądów.
„Mamy trójpodział władzy – pouczała w Sejmie Julia Przyłębska. – Te władze wzajemnie się uzupełniają, ale władza ustawodawcza nie ma prawa recenzować władzy sądowniczej. (...) Nie można uchwałą Sejmu stwierdzić, że sędzia nie może orzekać w TK. Nie macie do tego żadnego prawa”.
Prócz uchwały minister sprawiedliwości złożył dwie ustawy zwykłe i jedną konstytucyjną, by zbudować praworządny Trybunał od nowa. Tu jednak będzie potrzebny podpis prezydenta.
4. Sejmowa awantura o aborcję
Cztery projekty liberalizujące przepisy aborcyjne czekają w sejmowej zamrażarce – i poczekają jeszcze do 11 kwietnia. Taką decyzję podjął marszałek Szymon Hołownia, wyjaśniając, że ferwor kampanii przed wyborami samorządowymi nie sprzyja legislacji w tak ważnych sprawach. Temat poróżnił rządzącą koalicję – posłanki Lewicy w środę przyszły do Sejmu ubrane na czarno; od pytania o projekty aborcyjne rozpoczęły się obrady.
„Jeśli Szymonowi Hołowni wydawało się, że odsuwając procedowanie tych ustaw, sprawi, że wybory samorządowe nie będą o aborcji, to bardzo się mylił” – mówiła w Sejmie Katarzyna Kotula, pełnomocniczka ds. równego traktowania. „A to wejście do NATO, a to wejście do UE, a to wybory. Dla was nigdy nie jest dobry czas dla kobiet. Dlatego składam wniosek o zamknięcie posiedzenia Sejmu celem uzupełnienia porządku obrad o projekty dotyczące prawa do przerywania ciąży” – dodała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
„Możemy dyskutować o tym, czy znajdzie się większość sejmowa dla danego rozwiązania, albo co zrobi prezydent Andrzej Duda. Tylko ja bym bardzo chciała, żeby demokracja, którą mamy przywrócić do polskiego parlamentu, nie była demokracją hipotetyczną, tylko faktyczną. Sprawdźmy to” – komentowała w RMF FM ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Czytaj też: Awantura o legalizację aborcji. Czy ktoś w ogóle chce tę sprawę załatwić?
5. Iga Świątek i Hubert Hurkacz w Indian Wells
Rozpoczął się turniej tenisa ziemnego w Indian Wells – po rozgrywkach w krajach arabskich tenisiści przenoszą się zatem do USA. Rozgrywki kobiece (WTA) i męskie (ATP) mają wysoką rangę tysięcznika. Następna po Kalifornii będzie Floryda – turniej w Miami rozpocznie się 19 marca, dwa dni po finałach w Indian Wells.
Przeddzień turnieju w Kalifornii odbyły się pokazowe i charytatywne zarazem rozgrywki miksta Eisenhower Cup. Iga Świątek wystąpiła w parze z Hubertem Hurkaczem, ale odpadli już w pierwszym etapie, przegrywając 2:10 z Hiszpanką Paulą Badosą i Grekiem Stefanosem Tsitsipasem, parą na korcie i w życiu (Badosa po tym występie wycofała się z turnieju). Wygrali Amerykanie: Emma Navarro i Ben Shelton. Rok temu Polacy dotarli do finału.
Kluczowe będą rzecz jasna mecze singlowe w ramach Indian Wells BNP Paribas Open. Dla Świątek i Hurkacza turniej rozpocznie się w piątek 8 marca. Tu warto dodać, że Polska to obecnie jedyny kraj na świecie, który ma swoich reprezentantów w obu pierwszych dziesiątkach rankingów WTA i ATP. W Indian Wells rywalizują także Magdalena Linette i Magdalena Fręch.