Nagrodę za całokształt twórczości Jerzy Skolimowski odebrał pierwszego dnia festiwalu, miała więc wymiar szczególny. Na gali byli obecni znamienici goście, m.in. Jeremy Irons, który zagrał w filmie „Fucha” Skolimowskiego (w 1982 roku), oraz Dario Franceschini, minister kultury Włoch. Poza nimi licznie zgromadzeni dziennikarze i fani kinematografii, rzecz jasna. Irons wygłosił mowę pochwalną na cześć reżysera, nazywał go liderem polskiej nowej fali, anarchistą, eksperymentatorem, twórcą odważnym. I stale poszukującym.
Reżyser odebrał nagrodę z rąk szefa festiwalu Paolo Baratta.
– Jestem niezmiernie wdzięczny festiwalowi i dyrektorowi Alberto Barberze za ogromny zaszczyt znalezienia się w tak znakomitym towarzystwie – mówił Jerzy Skolimowski. – Nagrodę przyjmuję jako zachętę do dalszej pracy i wyraz uznania również dla współczesnej polskiej kinematografii. Będę się starał, żeby ten sukces nie przewrócił mi w głowie. Dodał: – Muszę zrobić jeszcze kilka filmów, by udowodnić, że zasłużyłem na tę nagrodę, by mi jej nie odebrano.
Zanim Skolimowski odebrał wyróżnienie, zebrani obejrzeli trzyminutowy materiał zbierający sceny z jego filmów. W 2010 r. Jerzemu Skolimowskiemu przyznano Nagrodę Specjalną Jury za „Essential Killing”.
„Zawsze podążam za intuicją. Zawsze. Refleksja przychodzi później. Czuję, że to może odbić się takim czy innym echem, ale nie formułuję tego jako programu” – mówił reżyser w wywiadzie dla POLITYKI.
Nagrodę za całokształt twórczości odebrał także aktor Jean-Paul Belmondo.