Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zmarł Claude Lanzmann, wybitny dokumentalista, autor „Shoah”

Claude Lanzmann Claude Lanzmann Steffi Loos / Forum
Urodzony w 1925 r. francuski reżyser i reporter był wyjątkowo wyczulony na wszelkie próby relatywizowania zbrodni popełnionej na Żydach.

Claude Lanzmann uważał się za wyrocznię w sprawie martyrologii Żydów. Nakręcony przez niego w 1985 r. dziewięcioipółgodzinny film „Shoah” poświęcony ludobójstwu Żydów w czasie II wojny światowej to bezprecedensowe i przełomowe dzieło w historii kina. Coś więcej niż pomnik wystawiony milionom ofiar Holokaustu, który peerelowska propaganda komunistyczna paradoksalnie uważała za świadectwo antypolonizmu – gdyż ujawniało dwuznaczną rolę świadków, a także polskich współuczestników zbrodni. Słowo „shoah” zostało zaczerpnięte z Biblii, oznacza „katastrofę”, „zniszczenie”, „anihilację”. Film zdobył m.in. nagrodę nowojorskich krytyków dla najlepszego dzieła non-fiction i BAFTĘ w kategorii „pełnometrażowy dokument”.

W centrum zainteresowań: Holokaust, antysemityzm, walka o prawa człowieka

Urodzony w 1925 r. francuski reżyser, reporter i redaktor czasopisma polityczno-literackiego „Les Temps Modernes” był wyjątkowo wyczulony na wszelkie próby relatywizowania zbrodni popełnionej na Żydach. To on po francuskiej premierze „Korczaka” Andrzeja Wajdy zmieszał publicznie z błotem producenta filmu, a potem na łamach „Nouvel Observateur” napisał, że „Wajda naśladuje sceny nakręcane przez Propaganda Kompanien Wehrmachtu”, i oskarżył polskiego reżysera, że co najmniej brakuje mu empatii.

Wychował się w żydowskiej rodzinie. Walczył we francuskim ruchu oporu. Po wojnie studiował filozofię we Francji i w Niemczech. W latach 1948–49 był wykładowcą na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Holokaust, antysemityzm i walka o prawa człowieka stały w centrum jego twórczości zarówno jako filmowca, jak i dziennikarza. W latach 50. Lanzmann związał się z francuską pisarką i filozofką Simone de Beauvoir. Był trzykrotnie żonaty: z francuską aktorką Judith Magre, z niemiecką pisarką i aktorką Angeliką Schrobsdorff, a następnie z Dominique Petithory.

„Shoah”, jedynie słuszny film

Lanzmann, wytrawny dziennikarz, sławny intelektualista i przyjaciel Sartre’a, zanim zdecydował się z kimś porozmawiać, upewniał się, czy ta osoba zna jego twórczość i jaki mam do niego stosunek. Według Lanzmanna Zagłada nie ma odpowiednika w historii ludzkości. To wydarzenie bez precedensu i jakakolwiek próba jej relatywizowania, porównywania do ludobójstwa w Kambodży, mordu na Tutsi czy na Ormianach na początku XX w. jest nieuprawniona. Wielogodzinny dokument pozbawiony materiałów archiwalnych, w całości nakręcony współcześnie, złożony m.in. z rozmów z nielicznymi naocznymi świadkami tragedii (w tym z Polakami kolaborującymi z Niemcami), nie tyle przedstawia antysemityzm jako zjawisko społeczne, ile – jak pisali recenzenci – stara się zbadać specyfikę tych miejsc, gdzie panowała śmierć, jakby wewnętrzny krąg piekieł.

Waga dzieła Lanzmanna jest bezdyskusyjna. Niemniej zdaniem Alaina Finkielkrauta problem z Lanzmannem polegał na tym, że każdy, kto nie oddawał czci Jedynie Słusznemu Filmowi „Shoah”, stawał się w oczach jego autora antysemitą.

Filmy poświęcone Żydom

W długiej, trwającej ponad pół wieku, burzliwej karierze Lanzmann nakręcił jeszcze wiele innych filmów poświęconych Żydom, m.in. o słynnym powstaniu więźniów w obozie zagłady w Sobiborze w 1943 r. A także „Dlaczego Izrael?” i „Tsahal”, w których dowodził konieczności powstania i istnienia państwa Izrael. W 2009 r. opublikował wspomnienia „Le lièvre de Patagonie”. Rok później zrealizował dokument „Raport Karskiego” o polskim delegacie rządu Sikorskiego, który w 1943 r. przedstawił prezydentowi Stanów Zjednoczonych Franklinowi Delano Rooseveltowi pełną informację o Holokauście. Zamieścił w nim pominięte w „Shoah” fragmenty wywiadów nagranych w 1978 r. z Janem Karskim dotyczące działalności Polskiego Państwa Podziemnego na polu ratowania Żydów.

Uważany za jednego z najwybitniejszych dokumentalistów, Lanzmann został uhonorowany w 2013 r. na Berlińskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości. Później nakręcił jeszcze „Ostatniego niesprawiedliwego” o ostatnim przewodniczącym Rady Żydowskiej w getcie Theresienstadt na terenach okupowanego przez III Rzeszę Protektoratu Czech i Moraw, „Napalm” (2017 r.) oraz miniserial „Cztery siostry” (2018 r.). Miał 92 lata.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama