Gdyby oceniać po liczbie nominacji, najważniejszym filmem ubiegłego roku był „Mank”, biografia scenarzysty Hermana Mankiewicza i hołd złożony staremu Hollywood. Wyreżyserowany przez Davida Finchera obraz ma aż dziesięć szans na nagrody Akademii – tyle że ma również bardzo mocną konkurencję, a tegoroczne Oscary zdominowało kino bardzo zaangażowane społecznie i politycznie. Widać także, że próba reformy Akademii – podjęta kilka lat temu po akcji #OscarsSoWhite, zarzucającej nagrodom zbyt małą otwartość na różnorodność – znów przynosi efekty. Cieszy szczególnie to, że w kategorii reżyserskiej po raz pierwszy w historii nominowane zostały dwie kobiety: Chloé Zhao i Emerald Fennell („Obiecująca. Młoda. Kobieta” to jej debiut za kamerą!).
W najważniejszych kategoriach powinny liczyć się przede wszystkim dwa wspaniałe filmy: „Nomadland” (sześć nominacji), opowieść o współczesnych nomadach, ludziach „bezmiejscowych”, którzy z własnej woli decydują się na życie w kamperach i furgonetkach, oraz „Minari” (sześć nominacji), historia koreańskiej rodziny, która osiedliła się w Stanach Zjednoczonych w latach 80. – w przypadku tego filmu niespodzianką jest z pewnością nominacja za wyśmienitą drugoplanową rolę Youn Yuh-jung.