Nominowani artyści mają za zadanie stworzyć projekt rzeźby, która będzie dotykała zarówno kwestii klimatu, jak również Morza Bałtyckiego. Będzie miała budować świadomość ekologiczną. W gronie 10 artystów, którzy mają szansę wygrać konkurs są twórcy z czterech państw. Oprócz Polski są to Finlandia, Litwa i Łotwa. - Konkurs rzeźbiarski ma łączyć państwa leżące nad Morzem Bałtyckim. Idea jest więc w jakimś sensie unikatowa. Chcemy stworzyć forum dialogu między społecznościami państw nadbałtyckich. Nie tylko artystami, chociaż sztuka jest główną osią. Widzimy w konkursie szansę na dialog o stanie naszego morza i możliwościach jego poprawy dla przyszłych pokoleń – stwierdza Maria Rosa, prezes Fundacji APH.
Wybrane obiekty rzeźbiarskie będą spójnie wpisywać się w istniejącą sopocką architekturę, realizując w ten sposób potrzebę szukania harmonii, komentowania i poprawiania jakości estetycznej otoczenia. Motyw ekologii jest zasadniczym elementem. Stan ekologiczny Bałtyku zmusza do szerszego myślenia o regionalnych partnerstwach pomiędzy państwami. Założeniem konkursu Baltic Horizons jest budowanie trwałych i szerokich społeczności oraz nowych pól artystycznej współpracy w regionie Morza Bałtyckiego – dodaje Eulalia Domanowska, dyrektorka PGS. Istotnym elementem projektu jest właśnie twórcza aktywizacja mieszkańców wokół tematu ochrony bałtyckiego ekosystemu.
Przyszłość spotyka przeszłość
Patrząc w przyszłość i próbując mierzyć się z zagrożeniami klimatycznymi, organizatorzy nie chcą się jednak odcinać od przeszłości. Warto przypomnieć, że w tym roku przypada 200-lecie kurortu Sopot. Baltic Horizons odwołuje się do artystycznych tradycji Sopotu. Miasta, gdzie mieszkali, tworzyli, jak i studiowali wybitni twórcy polskiej kultury, w tym wybitni przedstawiciele rzeźby. Mało kto zdaje sobie sprawę, że przecież to w Sopocie narodziła się dzisiejsza Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku. Po zakończeniu II wojny światowej w mieście założono Państwowy Instytut Sztuk Plastycznych, który z czasem stał się Państwową Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych. W Sopocie działał przez prawie dekadę, aż do 1954 r. kiedy uczelnia na dobre przeniosła się do, odbudowywanego po wojennych zniszczeniach, Gdańska. I tak w Sopocie nauczali m.in. Teresa Pągowska, Artur Nacht-Samborski, Aleksander Kobzdej. To tutaj działali i tworzyli reprezentanci słynnej Szkoły Sopockiej, pracowali znakomici rzeźbiarze: Stanisław Horno-Popławski, Marian Wnuk czy Adam Smolana. Sopot nadal kipi artystyczną energią, miasto jest lubiane przez artystów, a wielu z nich ma tu swoje pracownie.
Ostatnimi czasy w mieście odsłonięto rzeźby m.in. Stanisława Horno-Popławskiego, Janiny Stefanowicz-Schmidt i Hanny Brzuszkiewicz. Zwycięski projekt znajdzie się więc w doborowym artystycznym towarzystwie. Pytanie, kiedy? Laureata lub laureatkę poznamy pod koniec kwietnia w trakcie wernisażu w sopockiej PGS. Rzeźba, ale może się też zdarzyć, czego wcale nie można wykluczyć, że w mieście pojawi się obiekt z pogranicza rzeźby i instalacji, ma pojawić się na terenie Parku Północnego jeszcze do końca roku.
ERGO Hestia od wielu lat próbuje nasycić przestrzeń Sopotu rzeźbami i ma na tym polu już spore doświadczenie. Na fasadzie centrali firmy znajduje się imponująca płaskorzeźba Adama Myjaka „Ku gniazdu”, natomiast w Parku Hestii można zobaczyć nowoczesną rzeźbę-instalację Matěja Franka „Przestrzenie”. – Chcemy, aby Sopot kojarzył się ze sztuką w przestrzeni publicznej najwyższej próby. Przestrzeń miejska może być bardziej przyjazna. Naszym zdaniem doskonałym środkiem są właśnie rzeźby czy też, szerzej mówiąc, obiekty rzeźbiarskie. Granice rzeźby, designu, instalacji są przecież nieostre – mówi Maria Rosa. - Wierzymy, że ten konkurs może być świetnym inkubatorem pomysłów na rzecz poprawy miasta i jego przestrzeni – dodaje. Pozostaje tylko oczekiwać na ostateczny werdykt jury, a nieco dłużej na efekt końcowy.
Materiał przygotowany przez ERGO Hestia.