Kultura

Zasługiwać na zachwyt widza

Jak zasłużyć na zachwyt widza. Mówi dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach

Prof. dr hab. Robert Kotowski Prof. dr hab. Robert Kotowski Małgorzata Stępnik / Muzeum Narodowe w Kielcach
Z jednej strony gromadzenie zbiorów, przechowywanie, eksponowanie, digitalizowanie, konserwacja. Z drugiej – ciągła praca nad dostępnością, w szerokim tego słowa znaczeniu. O misji muzeum jako instytucji mającej służyć społeczeństwu rozmawiamy z Robertem Kotowskim, dyrektorem Muzeum Narodowego w Kielcach.
Muzeum w akcji. Realizowane przez MN w Kielcach cykle edukacyjne często odnoszą się do historii regionu oraz jego bogatej tradycji artystycznej.Małgorzata Stępnik / Muzeum Narodowe w Kielcach Muzeum w akcji. Realizowane przez MN w Kielcach cykle edukacyjne często odnoszą się do historii regionu oraz jego bogatej tradycji artystycznej.

Ma Pan bogate doświadczenie jako członek wielu rad muzeów, a od 2009 roku kieruje pan Muzeum Narodowym w Kielcach. Jak zmienił się model działania tej placówki w ciągu ostatnich dekad?
Zmienił się diametralnie. W ostatnim dwudziestoleciu muzea w Polsce przeszły dużą transformację, inicjowaną z różną dynamiką i w różnym zakresie. Na fali tych przemian zaczęło zmieniać się także MN w Kielcach. Dziś to przede wszystkim instytucja nowoczesna, o charakterze partycypacyjnym. Dwa lata temu Zgromadzenie Generalne Międzynarodowej Rady Muzeów ICOM przyjęło nową definicję muzeum, już w pierwszych słowach wyraźnie podkreślając, że jest ono „instytucją służącą społeczeństwu”.

Ten walor społeczny jest niezwykle istotny, podobnie jak misja edukacyjna. Zmienił się paradygmat muzeum: musi być dostępne, a najważniejszy jest widz. Odbiorcy mają też coraz większy wpływ na kształtowanie wizerunku instytucji. Zmienia się on tak, jak zmieniają się oczekiwania odbiorców. To efekt naszej otwartości i możliwości obserwowania tego, jak funkcjonują muzea na świecie. Chcemy zasługiwać na zachwyt widza.

Nie można przy tym zapominać, że muzea to również przedsiębiorstwa, w których ogromną rolę odgrywa dobre zarządzanie. Ich działalność bliska jest modelom funkcjonowania innych instytucji. Coraz częściej wykorzystują nowoczesne narzędzia związane z zarządzaniem projektami, procesami czy systemem jakości.

MN w Kielcach posiada bogate zbiory, przede wszystkim malarskie. Jaka jest strategia rozwoju kolekcji?
Strategia ta co jakiś czas jest aktualizowana, ale jej trzon pozostaje niezmienny od lat. To rozwój kolekcji z naciskiem na artystów, którzy znani są szerokiej publiczności na arenie krajowej czy międzynarodowej, ale są też w jakiś sposób związani z regionem. To twórcy tacy jak Franciszek Kostrzewski, Józef Szermentowski czy Rafał Hadziewicz, ale zwróciliśmy się również w stronę włączania prac artystek, np. Olgi Boznańskiej.

W 2010 roku wydał pan wraz z Romanem Batko książkę „Nowoczesne muzeum. Dziedzictwo i współczesność”. Jakie wyzwania stojące przed instytucjami muzealnymi dodałby pan dziś do tej publikacji?
Nowych wyzwań jest wiele, choć w pewnym sensie są efektem ewolucji tych, o których pisałem w książce. Elementy takie jak wspomniane wcześniej zarządzanie procesowe, projektowe czy zarządzanie jakością stanowią według mnie wartości uniwersalne. Zmieniły się natomiast narzędzia wspomagające administrowanie działań. Dynamicznie rozwijająca się technologia wkroczyła także do muzeów. Nowym dla nas wyzwaniem jest digitalizacja oraz jej standardy. Poza tym pojawiła się sztuczna inteligencja, a muzea zaczęły funkcjonować w sieci. Technologia stała się naszym sprzymierzeńcem, choć na pewno nie zmieniła się potrzeba standaryzacji działań.

Jest pan przewodniczącym Polskiego Komitetu Narodowego ICOM. Jakie tematy podejmowane są obecnie przez muzealników? Czy są kwestie, które polaryzują środowisko?
Patrząc na międzynarodowe środowisko muzealne, mogę powiedzieć, że to, co pojawia się często na agendzie i co polaryzuje, to sprawy związane z obecną sytuacją na świecie. Mam tu na myśli wojnę w Ukrainie oraz wojnę Izraela z Palestyną. Od początku agresji rosyjskiej na Ukrainę nasz komitet na forum międzynarodowym podkreślał kwestię konieczności zawieszenia rosyjskiego komitetu ICOM, mocno związanego z reżimem Putina. Nie wszyscy podchodzą do tego tak jednoznacznie.

Jeśli chodzi o debatę w Polsce, jej ważnym elementem jest nowelizacja ustawy o muzeach, w tym problem doprecyzowania chociażby definicji muzealnika: czy jest to każdy pracownik muzeum, czy jedynie pracownik merytoryczny, np. kustosz? Istotną dla środowiska kwestią jest również konieczność wypracowania transparentnych zasad przeprowadzania konkursów na stanowiska dyrektorskie.

W orbicie pańskich zainteresowań znajduje się także muzeoterapia. Jakie inicjatywy w tym zakresie podejmuje MN w Kielcach?
Muzeoterapia jest dla mnie tematem szczególnym. Pozytywny efekt wykorzystania kolekcji, narracji i przestrzeni muzealnych do wspomagania leczenia niektórych chorób jest potwierdzony naukowo. Współczesną kolebką muzeoterapii jest Kanada, ale tradycja traktowania muzeum jako przestrzeni terapeutycznej ma korzenie już w starożytności.

W MN w Kielcach od ośmiu lat prowadzimy szereg działań poświęconych muzeoterapii, od konferencji naukowych po autorskie programy. By móc mówić o profesjonalizacji oddziaływania terapeutycznego muzeum, podjąłem decyzję o włączeniu do kadry psychologa. Programy, które tworzymy, skierowane są do wszystkich, choć odbiorcami niektórych są osoby z konkretnymi schorzeniami. Punktem wyjścia do serii autorskich programów był warsztat „Emocjonalne obrazy”, w którym wykorzystaliśmy znajdujące się w naszej kolekcji prace Jacka Malczewskiego. Chcieliśmy pokazać, w jaki sposób obiekty muzealne wpływają na naszą percepcję, jak uwalniają emocje, jak je definiują. Doświadczenie w przestrzeni muzealnej staje się podróżą terapeutyczną w głąb siebie. Zmienia się sposób patrzenia. Obraz staje się nośnikiem nie tylko walorów plastycznych, ale też emocji. Drugim programem cieszącym się dużym zainteresowaniem jest „Uważność w muzeum”, mający na celu oderwanie odbiorców od rzeczywistości pozamuzealnej. Korzystamy ze strategii 5-4-3-2-1: na obrazie szukamy pięciu elementów, które widzimy, czterech, których możemy dotknąć, trzech, które możemy usłyszeć, dwóch, które poczujemy węchem, i jednego, którego można posmakować. Umożliwia to skupienie się na scenie uwidocznionej na obrazie i jednocześnie wyciszenie się. Dużą satysfakcję przynosi mi obserwowanie, w jak wielu miejscach w kraju, dzięki naszym konferencjom i pionierskim programom, prowadzone są działania związane z muzeoterapią.

Nad jakimi wystawami pracuje obecnie zespół MN w Kielcach?
Na najbliższy rok planujemy kilka wystaw. To przede wszystkim ekspozycja „Sezamie, otwórz się. Nabytki nowe i nie tylko”, na której pokażemy zbiory niedawno włączone do kolekcji oraz obiekty, które nie są eksponowane stale bądź zostały w ostatnim czasie poddane konserwacji. Pracujemy również nad wystawą „Powróćmy jak za dawnych lat”, która będzie koncentrować się na ukazaniu życia codziennego w Polsce w 20-leciu międzywojennym, z naciskiem na sztukę użytkową.

ROZMAWIAŁA ZOFIA MAŁYSA-JANCZY

***

Prof. dr hab. Robert Kotowski – historyk, kustosz dyplomowany, dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach. Autor licznych publikacji z zakresu muzealnictwa. Prekursor muzeoterapii w Polsce. Pomysłodawca i organizator Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Muzeoterapia”.

Polityka 39.2024 (3482) z dnia 17.09.2024; Art Salon; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Zasługiwać na zachwyt widza"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Radosław Sikorski dla „Polityki”: Świat nie idzie w dobrą stronę. Ale Putin tej wojny nie wygrywa

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik
18.04.2025
Reklama