Orły poleciały wyżej niż Oscary. „Dziewczyna z igłą” rozbiła bank. O Ukrainie nie milczano
Najwięcej Orłów, bo aż 11 (na 13 nominacji), zebrała duńsko-polsko-szwedzka „Dziewczyna z igłą”, czym powtórzyła swój olbrzymi i całkowicie zasłużony sukces z Gdyni, gdzie film Magnusa von Horna uhonorowano sześcioma Złotymi Lwami. Oprócz wyróżnień w kategoriach technicznych nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy „Dziewczyna z igłą” zgarnęła statuetki w najważniejszych kategoriach, m.in. najlepsza kobieca rola pierwszo- i drugoplanowa, scenariusz, reżyseria i film.
To dzieło o socjotechnikach uciszania sumienia, zmuszające do zastanowienia nad drakońskim prawem w krajach takich jak nasz, gdzie wciąż obowiązuje niemal całkowity zakaz aborcji. Mistrzowsko zrealizowany dramat psychologiczny, zaglądający w najciemniejsze zakamarki kobiecej duszy, obejrzało w Polsce ponad 100 tys. widzów. Może nie jest to rekordowo dużo, ale biorąc pod uwagę niełatwą tematykę i wysublimowaną formę, jest to sukces gorzki.
Czytaj też: Oscary rozdane! „Anora” najlepszym filmem roku. „Emilia Pérez” ukarana
Nie bądź obojętny
„Żyjemy w czasach bardzo niepewnych, gdy mali ludzie zrównują ofiary ze sprawcami. My nie możemy być obojętni” – takim politycznym akcentem rozpoczął ceremonię przewodniczący Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński, przywołując słynne jedenaste przykazanie Mariana Turskiego.