Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Sun Kil Moon: chimeryczny pamiętnikarz z anielskim głosem na jedynym koncercie w Polsce

Sun Kil Moon: chimeryczny pamiętnikarz z anielskim głosem na jedynym koncercie w Polsce Sun Kil Moon: chimeryczny pamiętnikarz z anielskim głosem na jedynym koncercie w Polsce mat. pr.
Pisze piękne melodie i zaprasza słuchaczy do zwiedzania korytarzy wspomnień zbudowanych z pamiętnikarskich tekstów.

Mark Kozelek jest być może najbardziej nieprzeniknioną postacią współczesnej sceny niezależnej i jednym z ważniejszych folkowych twórców ostatnich 30 dekad. Do Warszawy Amerykanin przyjedzie pod swoim najsłynniejszym szyldem – Sun Kil Moon – i zaprezentuje swoje hipnotyzujące kompozycje już 16 października w warszawskim klubie Proxima.

Mark Kozelek jest obecny na scenie niezależnej od samego zarania lat 90. Urodzony w Ohio i dumnie reprezentujący ten amerykański stan muzyk ma koncie niemal 40 studyjnych albumów wydanych pod trzema różnymi szyldami. Najpierw dał się poznać jako współzałożyciel i lider kultowej grupy Red House Painters będącej – obok Low czy Arab Strap – jedną z najważniejszych nazw sceny slowcore’owej, która miesza folkowy anturaż i rockowe środki przekuwając je w minimalistyczne, melancholijne kompozycje. Red House Painters wydali 6 świetnie przyjętych albumów nakładem wiodących niezależnych wytwórni: 4AD oraz Sub Pop.

Po rozpadzie zespołu w 2001 r. Mark Kozelek zaskoczył krytykę muzyczną i wiernych fanów wydając album „What’s Next to the Moon” składający się jedynie z… akustycznych coverów wczesnych utworów AC/DC. Mieszanie emocjonalnej głębi z ekscentryczną przewrotnością stanie się jednym z znaków rozpoznawczych tego enigmatycznego twórcy w najbliższych latach. Równolegle powstał projekt, z którym singer-songwriter przyjedzie do Warszawy – Sun Kil Moon. Mimo otaczania się przez lata utalentowanymi muzykami, przez cały czas funkcjonowania projektu jego jedynym stałym członkiem jest właśnie Kozelek.

O jego twórczości, więcej niż opis tworzonych przez niego dźwięków i kompozycji, może powiedzieć sama nazwa tego projektu. Sun Kil Moon to nieco przekręcone personalia koreańskiego boksera Sung-kil Moona, który może się pochwalić niezwykle udaną karierą zawodową w wadze supermuszej. Po lekkiej ingerencji Kozelka dostajemy jednak obraz „słońca zabijającego księżyc”. Songwriter swoją fascynację boksem (w jednym z jego utworów wspomina Andrzeja Gołotę) łączy z poszukiwaniem metafory w prawdziwych wydarzeniach. Amerykanin jest bowiem poetą, który w swoich opowieściach posługuje się szczegółowymi, realistycznymi opisami otaczającej go rzeczywistości. Pracownika stacji benzynowej jest w stanie uczynić dramatycznym bohaterem, a torebkę po herbacie potężnym artefaktem.

Sun Kil Moon: chimeryczny pamiętnikarz z anielskim głosem na jedynym koncercie w Polscemat. pr.Sun Kil Moon: chimeryczny pamiętnikarz z anielskim głosem na jedynym koncercie w Polsce

Pierwsza płyta właśnie pod szyldem Sun Kil Moon, „The Ghosts of the Great Highway”, ukazała się w 2003 roku i spotkała się z doskonałym przyjęciem prasy muzycznej. Promujący płytę singiel „Carry Me Ohio” po latach znalazł się też w gronie 500 najlepszych piosenek pierwszej dekady XXI wieku serwisu Pitchfork. Ta wyprawa wzdłuż tytułowej autostrady to popis doskonałej americany i być może najlepsze dokonanie Marka Kozelka w dziedzinie pisania urzekających melodii. Następne lata to regularna aktywność wydawnicza muzyka, która przyniosła między innymi kolejny uznany album: „April”.

Kozelek stał się więc ważną postacią na scenie niezależnej i jednym z najbardziej wpływowych artystów poruszających się w folk rockowych ramach. Kolejnym przełomem w jego karierze okazał się wydany w 2014 roku album „Benji”. To zestaw piosenek oscylujących wokół życiorysów rozmaitych postaci, płynnie poruszający się pomiędzy wątkami miłości, śmierci i przemijania. Poprzez przypominające strumień świadomości, autobiograficzne teksty muzyk eksploruje tematy elementarne i równocześnie wzrusza oraz zadziwia słuchacza. „Benji” był jedną z najlepiej przyjętych płyt tamtego roku i znalazł się na wysokich pozycjach w końcoworocznych zestawieniach takich tytułów jak Pitchfork, Fact, Drowned in Sound czy Stereogum. Sun Kil Moon zyskali w ten sposób zastępy nowych fanów i w nadchodzących sezonach stali się jedną z najbardziej pożądanych nazw w line-upach festiwali z muzyką alternatywną.

„Benji” zapoczątkował też fazę w karierze Kozelka, w której zaczął on wydawać płyty ze wzmożoną częstotliwością. Przez ostatnią dekadę wydał łącznie 19 albumów studyjnych: 11 pod szyldem Sun Kil Moon i 8 pod własnym nazwiskiem. W tym okresie artysta w zasadzie totalnie przetransformował swoje utwory w muzyczne pamiętniki dokumentujące bieżące wydarzenia z życia i splatające je ze wspomnieniami i ważnymi momentami historii. Długie, często opierające się na mówionych monologach, kompozycje wciągają rwącą niczym rzeka fabułą oraz hipnotyzują minimalistycznymi instrumentalnymi partiami.

W najczystszej formie można tego doświadczyć podczas występów Sun Kil Moon na żywo. To intymne spotkania z błyskotliwym umysłem, który płynnie porusza pomiędzy realistycznymi i alegorycznymi obrazami, wzruszającymi opisami i zgryźliwym humorem. To czyni z Marka Kozelka artystę znanego z nieprzewidywalności, urywającego wulkan emocji pod pozornie szorstką fasadą.

Sun Kil Moon wystąpi w solowej odsłonie na jedynym koncercie w Polsce już w czwartek 16 października 2025 roku w warszawskim klubie Proxima.

Bilety można zamówić na tej stronie

Materiał przygotowany przez FKP Scorpio oraz Loco Motion Agency.

Polityka 37.2025 (3531) z dnia 09.09.2025; Kultura; s. 89
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama