Według szacunków Spotify Wrapped mój muzyczny wiek to 73 lata, więc dobrze pamiętam czasy, gdy Marcin Świetlicki, poeta i lider formacji Świetliki, oskarżył Dodę o kradzież linijki o „robieniu nieporządku w chaosie”. Poeta postawił artystce ultimatum: „Załatwmy to polubownie. Zamiast kontaktować naszych prawników, poprosimy o sześć kawałków tego tortu, którym częstowała Pani Parę Prezydencką [rzecz działa się po pamiętnym występie wokalistki przed Andrzejem Dudą – przyp. MK]. Jeśli nasza prośba spełniona nie będzie, na pewno jakieś kroki poczynimy, ma to Pani jak w banku”.
Po siedmiu latach Świetlicki przypomniał o sprawie, zaznaczając, że nadal nie doczekał się torciku. Odpowiedziała za to Doda, powołując się na zmyślony (również na profilu Świetlickiego) cytat z trenów Kochanowskiego: „W chaosie nieporządek robisz mi, moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim” (w oryginale, jak pamiętamy, mamy „pustki w domu moim”). „Douczcie się proszę” – podsumowała sprawę Rabczewska, trafiając, trzeba przyznać, w punkt.
Czytaj też: Kulturalnie polecamy i ostrzegamy. „Stranger Things” jest clickbaitem. Warto było czekać?
Spór o kanapki
Rekonstrukcję starcia Świetlicki – Doda przypomina najnowsza, a przecież bliźniaczo podobna afera z udziałem pisarki (i okazjonalnej wokalistki) Doroty Masłowskiej oraz aktorki Heleny Englert.