Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Jej droga

Jak są traktowane kobiety w islamie, mniej więcej wiadomo. Zaletą „Jej drogi”, dramatu Jasmili Zbanić („Grbavica”), jest m.in. to, że broniąc praw kobiet do samostanowienia, bośniacka reżyserka wypowiada się w tej kwestii bez podnoszenia głosu i typowej dla feministek arogancji. W filmie oglądamy historię dobranego małżeństwa, młodej stewardesy (Zrinka Cvitesić) i pracownika kontroli lotów z Sarajewa (Leon Lucev), którego jedynym problemem wydaje się niemożność posiadania dziecka. Lekarze sugerują in vitro, para się na to godzi, w tym czasie pojawia się jeszcze jeden kłopot. Mąż nadużywa alkoholu, traci pracę, musi się leczyć. Przed niechybną degrengoladą ratuje go kolega z wojska, wyznawca wahhabizmu, fundamentalistycznej odmiany islamu, głoszącej bezwzględne posłuszeństwo dosłownie interpretowanemu Koranowi i radykalne odrzucenie zachodnich obyczajów, w tym picia. Religijne nawrócenie mężczyzny oglądamy oczami nieakceptującej tej przemiany, lecz wciąż kochającej go kobiety.

Zbanić doskonale uchwyciła ambiwalencję wymykającej się spod kontroli sytuacji. Pułapkę lojalności, miłości i dyktowanego przez islam obowiązku podporządkowania się „stojącemu stopień wyżej nad niewiastami” mężowi. W „Jej drodze” pojawia się jeszcze jeden ciekawy trop – powojennej traumy po bałkańskim ludobójstwie. Wszyscy bohaterowie wciąż opłakują stratę bliskich, boleśnie odczuwają horror wysiedlenia, a dojmującą pustkę starają się wypełnić wartościami, w które dawno zdążyli zwątpić. Prostota i surowość fundamentalistycznych ruchów wydaje się wyjątkowo atrakcyjną propozycją, przynajmniej dla tych, którzy potrzebują natychmiastowej recepty na moralne uzdrowienie i odnalezienie się w niesprawiedliwym świecie. Stonowany, przenikliwy dramat niewątpliwie jednej z najbardziej utalentowanych autorek europejskiego kina działa jak katharsis.

Janusz Wróblewski

Polityka 37.2010 (2773) z dnia 11.09.2010; Kultura; s. 56
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną