Książki

Full metal Pinokio

●●●●●○

Pinokio, scenariusz i rysunki: Winshluss, Kultura Gniewu, Warszawa 2011, s. 192

Od razu powiem, że to jeden z najlepszych komiksów, jakie widziałem w ostatnich latach. Między innymi dlatego, że opowiada znaną bajkową historię w sposób możliwy jedynie w tej dziedzinie sztuki – prawie bez dialogów, symbolicznie, jednocześnie w kilku strumieniach narracji odróżniających się od siebie stylem kreski. Winshluss, prywatnie Vincent Paronnaud, przyjaciel Marjane Satrapi i współtwórca jej animowanego filmu „Persepolis”, pracował kilka lat, by tragikomiczną historię drewnianego chłopca zamienić w dzieje metalowego Pinokia, militarnego robota, i opowiedzieć je w zupełnie nowy sposób.

Zamiast gadającego świerszcza, będącego w oryginale wyrzutem sumienia, ten nowoczesny Pinokio ma na głowie (a właściwie: w głowie) karalucha Jiminy’ego, który wprowadza w poczynania bohatera szaleństwo i przypadek. A przygody, jakie przeżyją na niemal 200 albumowych stronach tej opowieści, ułożą się w wędrówkę po ponurym świecie wykorzystywania dzieci, narkomanii, seksualnego niewolnictwa, krwawych przewrotów wojskowych i dewiacji religijnych.

Mówiąc krótko, „Pinokio” w tej wersji jest komiksem dla całkiem dorosłych. Po awanturze z MSZ w roli głównej więcej Polaków zdaje sobie dziś sprawę z istnienia czegoś takiego – i ten gruby album może ich ostatecznie przekonać, by treści komiksowych dla dorosłych nie bagatelizować.

Polityka 13.2011 (2800) z dnia 25.03.2011; Afisz. Premiery; s. 82
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną