Powrót do przyszłości
Recenzja książki: Charles Yu, "Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie"
William Gibson nie był wielkim znawcą nowych technologii, a mimo to stał się wizjonerem, najważniejszym autorem literatury cyberpunkowej. Charles Yu we współczesnej nauce orientuje się mniej więcej tak jak autor „Neuromancera” w świecie technologicznych nowinek. Nie przeszkodziło mu to w napisaniu wciągającej historii. Amerykański pisarz korzysta m.in. z teorii światów równoległych i – niewykluczonej przez wybitnych fizyków – możliwości podróży w czasie, ale jego świat funkcjonuje też według reguł wymyślonych.
Główny bohater powieści, imiennik autora, jest synem naukowca samotnika. Ich skomplikowana relacja przypomina schemat fabularny z „Powrotu do przyszłości”. Wraz z ojcem konstruuje wehikuł czasu, w którym coś zawodzi. Yu zostaje więc mechanikiem wehikułów. Pewnego dnia spotyka samego siebie i – wbrew zasadom – strzela do „siebie z przyszłości”. Następuje zapętlenie w czasie. Musi ciągle odtwarzać tę samą scenę, przy okazji przyglądając się swojej przeszłości.
Charlesa Yu na tle gatunku wyróżnia to, że jego powieść jest właściwie postmodernistyczną metaliteraturą. Można ją zestawić ze słynnym opowiadaniem Borgesa „Pierre Menard, autor Don Kichota”, w którym główny bohater po trzech wiekach od nowa napisał arcydzieło Cervantesa. Bohater „Jak przeżyć...” jest zmuszony napisać książkę, którą czytamy, skopiować coś, co jeszcze nie istnieje. Porusza się więc nie tylko w ramach światów równoległych, ale i w nieprzekraczalnych granicach literatury. Językowo nie jest to może rzecz najwyższej próby (jak np. książki rodzimych autorów: Szczepana Twardocha i Jacka Dukaja), ale wnosi do fantastyki powiew świeżości.
Charles Yu, Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie, przeł. Joanna i Adam Skalscy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, s. 280