Był to mały, nieurodziwy Meksykanin o dzikim spojrzeniu i zniszczonych, na pewno zdolnych do okrucieństwa dłoniach, których dotyku całą sobą się brzydziła, ale i widocznie pragnęła. Bo teraz, gdy gwałcił ją, porzuciwszy w przedpokoju termoizolacyjną torbę z jej ulubionymi skrzydełkami, jednocześnie i stawiała opór, i stawiała go bez przekonania, a w tym samym czasie czerpała z tego wszystkiego, jak to bywa, trudną do zaprzeczenia zmysłową przyjemność.
Nagle usłyszała strzał z pistoletu. To się oczywiście zdarza w tym mieście pełnym świrów; każdy, kto tu mieszka, słysząc strzały, zaczyna momentalnie ziewać, bo zna to na pamięć: ambulans, pulsujące światła, wzruszający ramionami gapiowie i gliniarze, którzy poza rozrzuceniem wszędzie wytłuszczonych papierów po donutach „nie udzielają żadnych informacji”.
Joanne odepchnęła swojego kochanka jak wór suchych liści, po czym otworzyła drzwi i...
Dachowiec z białym kołnierzykiem leżał nieruchomo, jakby spał; co za CHORY potwór zastrzelił niewinnego kota? — pomyślała Joanne, wyciągając telefon, by dzwonić po policję. Jednak gdy podeszła bliżej, zrozumiała, że kot kotem, ale jest tam też jakiś człowiek. Przykryty był dość pobieżnie gazetą, a wokół niego rosła kałuża krwi.
Tępo gapiła się na ślady niewielkich okrwawionych stóp, które „wychodziły” z pokoju, ciągnęły się w dół po schodach, po wyjściu z klatki skręcały w Water Street i kierowały na północ, nad ocean. To oczywiste! — szepnęła, zdumiona swoją przemyślnością. — Zabił go ktoś bez butów!
To odkrycie w pełni zaspokoiło jej świeżo odkryte zdolności detektywistyczne i Joanne ostrożnie podniosła czasopismo z jego twarzy...
Było to, ku jej miłemu zaskoczeniu, nowe „Yogalife”! Czyżby jakiś bonusowy numer? Otwarte było akurat na quizie psychologicznym, trochę już rozwiązanym, czymś w rodzaju: „Czy joga to całe twoje życie?” czy „Czy jesteś sexy joginką?”. Niezwłocznie przysiadła obok zwłok Franka z jogi, tego, co jej się czasem tak dziwnie przyglądał, i oparłszy się o jego wściekle poorany kulami korpus, zaczęła rozwiązywać psychotest z wielką pasją, podczas gdy krew obmywała jej obdziobane szpilki.
Gdy następnego dnia opowiadała o tym śnie w pracy, całkowicie pomijała historię z dostawcą z BBQueen, a z lubością analizowała aspekt kota, zwłok i krwawych śladów stóp. Gremialnie ustalono, że to było „totalnie lynchowskie” i że ktoś powinien na tej podstawie napisać filmowy scenariusz, a Joanne, wracając do domu swoim niedorzecznym fordem pinto, myślała już — chociaż wiadomo, że to jeszcze nic pewnego — jak wyda ten milion dolarów z praw filmowych, tak by wystarczyło na wszystko.
*
Książka ukaże się 17 października 2012 nakładem wydawnictwa Noir sur Blanc.
-
Nie żyje Magda Umer. „Marzę, by po tamtej stronie coś było. Przemijanie? Jestem przeciw”
-
Kto zrobił kanapki z hajsem? Czyli dlaczego Masłowska podgryza Helę Englert
-
Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
-
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku! Tym razem głosujący postanowili poszponcić
-
Czy Netflix połknie HBO? Także Trump ma w tym swoje interesy
Najczęściej czytane w sekcji Kultura
Czytaj także
Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem
Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.
Ranking Polityki Insight. Oceniamy ministrów Tuska: dwie gwiazdy, liderzy i maruderzy
Jak sobie radzi rząd Donalda Tuska, którzy ministrowie się sprawdzili, a którzy są obciążeniem dla obozu władzy w trudnym powyborczym czasie?
Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
Z perspektywy 40-letniej aktorki bycie ikoną seksu wydaje mi się już dość zabawną przeszłością – mówi Scarlett Johansson, amerykańska aktorka, debiutująca „Eleanor Wspaniałą” w roli reżyserki filmowej.
Otrumpieni wpadają w zakłopotanie. Nawet Nawrocki i jego ludzie zamilkli
Dla kraju takiego jak Polska prezydent USA jest postacią niebezpieczną, a powtarzane jak za panią matką jego antyunijne, antyzachodnie narracje brzmią u nas jak geopolityczny „szpont” – czyli wygłup.
Polska jest egzorcystyczną potęgą. Jak się wypędza szatana? To seanse przemocy, „chory proceder”
Mamy w kraju 120 aktywnych egzorcystów. Jak wygląda wypędzanie szatana i co podczas obrzędów przeżywają osoby egzorcyzmowane, opowiada Szymon Piegza, autor książki „Mieli nas za opętanych”.
Następca? Co się dzieje między Nawrockim a Kaczyńskim. Ten drugi na pewno ma kłopot
Karol Nawrocki po stu dniach prezydentury jest najpopularniejszym politykiem prawicy. Budowaniu jego pozycji pomaga ostry konflikt z rządem, ale też kłopoty w samym PiS. Prezydent do obrony polityków partii Kaczyńskiego się nie pali i dzięki temu zachowuje popularność wśród elektoratu Konfederacji czy braunistów.
Jak działał mózg nazisty? Psychiatrzy byli bezradni, doszli do niepokojących wniosków
Hollywoodzki film „Norymberga”, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin, śledzi relacje między nazistami i badającymi ich psychiatrami. Lekarze chcieli odkryć naturę zła.
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?
Kto w Polsce bezprawnie zabija wilki? I po co? Myśliwi są coraz lepiej wyposażeni
Co kilkadziesiąt godzin ginie w Polsce wilk zastrzelony z broni palnej. Bo podobno wilki pustoszą łowiska. Tymczasem myśliwi w ciągu roku zabijają pół miliona saren i jeleni. Setki tysięcy dzików. Dziesiątki tysięcy lisów. Wilki nie są winne. O tym, co się dzieje w lasach, opowiada biolożka prof. Sabina Pierużek-Nowak.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.
Domy złe, zaklęty krąg przemocy. Dlaczego film Smarzowskiego tak poruszył Polskę?
Anka nie dotrwała do końca filmu. Z kina wyszła 15 minut przed końcem „Domu dobrego”. – Wszystko mnie bolało. Czułam każdy kawałek ciała i rozpadałam się tak, jak ta dziewczyna na ekranie – mówi przekonana, że film Wojciecha Smarzowskiego i dyskusja, jaką wywołał, sprawi, że może przemoc całkiem nie zniknie, ale jej skala będzie mniejsza.