W podróż z dziewuchami
Recenzja książki: Anna Dziewit-Meller, „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy”
„Poznajcie kobiety, które w spódnicach z krynoliną i w gorsetach pchały się tam, gdzie ich jeszcze nie widziano” – zapowiada drugą część cyklu „Damy, dziewuchy, dziewczyny...” Anna Dziewit-Meller słowami Nellie Bly. Nie tak znowu przypadkowej postaci, bo ta amerykańska dziennikarka w 1889 r. wyrusza w podróż dookoła świata z 200 funtami w kieszeni i udaje jej się zakończyć wyprawę w czasie o osiem dni krótszym niż powieściowemu bohaterowi Juliusza Verne’a. Wydane na jesieni ubiegłego roku „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” były swoistym kompendium wiedzy z historii zapomnianej, przypominały o polskich kobietach: entuzjastkach, himalaistkach, naukowczyniach. W „Podróżach w spódnicy” autorka przywołuje historie (nie tylko polskich) podróżniczek, o których nie pamiętamy. I tak możemy przeczytać wywiad z Marią Czaplicką, docenianą w świecie nauki badaczką Syberii i szamanizmu; relację z lotniczych akrobacji Bessie Coleman, pierwszej czarnoskórej lotniczki, która wraz ze zdobyciem licencji pilota zaburzyła dotychczasowy porządek płciowy i rasowy w USA; czy fotoreportaż o Walentynie, co twista ma, czyli Walentynie Tierieszkowej, pierwszej kobiecie w kosmosie. Co ważne, Dziewit-Meller sygnalizuje też powody, dla których kobiety podróżowały rzadko lub wcale. Ten zestaw oznak dyskryminacji płciowej, utrzymany w żartobliwej formie i wzbogacony o ilustracje Joanny Rusinek, staje się ważną propozycją dla młodych czytelniczek (i czytelników!). „Trzeba tylko chcieć wyruszyć w podróż, tak jak one!”. I nie są to słowa kierowane wyłącznie do dziewuch.
Anna Dziewit-Meller, Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy, Znak Emotikon, Kraków 2018, s. 160