Książki

Fragment książki "Miłość. Reaktywacja"

 
Wstaję o 6.30, biorę  prysznic, chciałabym go wziąć szybko, ale nie potrafię, gdybym nie grzebała się rano w łazience, miałabym codziennie pół godziny więcej na życie, ale nie umiem tego przyspieszyć, szampon, odżywka, mycie, to zajmuje mi tyle czasu, ile zajmuje, potem smarowanie całego ciała, a i tak kosmetyczka zapytała mnie ostatnio, to znaczy było to dobrych kilka miesięcy temu, ale kiedy ostatni raz byłam u kosmetyczki, ta zapytała mnie, czy używam kremu do rąk, może myślała, że należę do tych uroczo nieświadomych naturalistek, którym udało się obronić przed naciskiem naszej kultury i do głowy im nie przychodzi, że powinny smarować ręce czy cokolwiek innego, które nic nie wiedzą o konieczności smarowania każdej części ciała odrębnym preparatem, ale ja wiem i robię to co rano i nim zdążę skończyć, mama otwiera drzwi do łazienki, nie zamykam ich, bo nie znoszę, kiedy Julka to robi i ja nie mogę wejść, póki ona nie skończy się myć, nawet na chwilę, choćby po krem do rąk, więc mama otwiera drzwi bez przeszkód, dlaczego to mnie tak denerwuje? Denerwuje mnie pewnie tak samo, jak moje wejścia do łazienki denerwują Julkę, ale trudno wymagać, żebym czekała pod drzwiami, ona godzinami bierze prysznic, a ja muszę wejść i dziwię się, że ona tego nie rozumie.

- Mamo, poczekaj sekundę, już wychodzę.

- Nie przeszkadzaj sobie, ja tylko na chwilę – mówi mama, ale ja wychodzę, niech zobaczy, że mi przeszkodziła, że nie chcę dzielić z nią tak intymnej przestrzeni, tak jak moja córka nie chce jej dzielić ze mną, może powinnam ją zrozumieć, ale którą ją?, może powinnam zrozumieć je obydwie, ale tylko złoszczę się, że od rana znów zostały pogwałcone moje prawa, robię kawę, gotuję mleko dla mamy, musi być przegotowane, a nie tylko podgrzane, choć to mleko nie wymaga przegotowania, za to garnek po gotowaniu oblepia się białym nalotem i trzeba go szorować jak kiedyś przed epoką UHT, ale mama woli mleko przegotowane, mama w końcu wychodzi z łazienki, wracam tam, by szybko dokończyć toaletę, ubieram się pospiesznie i podaję jej mleko, a potem śniadanie, mama grymasi, zawsze woli coś innego niż jej daję, czemu znowu kanapki z szynką, jakie znowu?

Reklama