Kipiel języka
Recenzja książki: Joanna Orska i Andrzej Sosnowski, „Awangarda jest rewolucyjna, albo nie ma jej wcale”
„Awangarda jest potrzebna jak powietrze” – pisze autorka posłowia tej antologii poetyckiej Joanna Orska. Do lat 70. poezja przywoływała tradycje awangardowe z początku XX w., pod koniec lat 80. i w latach 90. zaczęło się poszukiwanie nowego klasycyzmu i ucieczki od eksperymentów. Zresztą podobne głosy można usłyszeć i dziś, należą one do tych, którzy doceniają tylko wysoki ton poezji. Jednak to źródło awangardowe cały czas bije – można się tylko pokłócić o to, co jest, a co nie jest awangardą. I w jakiej jest ona kondycji. Obszerny wybór Orskiej i Sosnowskiego zbiera wiersze od początku XX w.: Czyżewskiego, Peipera, Bruno Jasieńskiego (zawsze przejmująca „Pieśń o głodzie”), poprzez Czycza i Dróżdża, Krynickiego i Miłobędzką, aż po najmłodszych poetów i poetki. Jest to wybór subiektywny – dziwi czasem obecność pewnych nazwisk i brak innych, zwłaszcza że do nurtów awangardowych odwołuje się dziś wielu poetów. Natomiast ta antologia jest bardzo bogata, pozwala zanurzyć się w „kipiel języka”, spotykać co i raz świetne wiersze. Autorzy przywołują też nazwiska mniej znane i zapomniane. Ten wybór jest głosem w dyskusji o awangardzie i poezji, która, jak pisał Rimbaud, „nie będzie już rytmizowała działania; będzie wyprzedzała”. Jak udaje się poezji iść za tym wezwaniem?
Awangarda jest rewolucyjna, albo nie ma jej wcale, wybór i opracowanie Joanna Orska i Andrzej Sosnowski, WBPiCAK, Poznań 2019, s. 680