Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Pochwała średniowiecznej wyobraźni

Przed laty o tego typu pisarstwie naukowym mówiło się, że jest „i dla studenta, i dla docenta”.

Średniowiecze jest uważane (i słusznie) za epokę, w której to, co wyobrażone ma walor realności, a to, co postrzegane zmysłowo jest znakiem innej rzeczywistości. Ta gra rzeczywistości namacalnej i widzialnej ze światem wyobraźni powoduje, że dla Średniowiecznych dusze zmarłych, aniołowie czy istoty diabelskie są prawie tak samo realne, jak osoby z krwi i kości. Z drugiej strony elementy widzialnej rzeczywistości, np. substancje naturalne i sztuczne, kolory, elementy krajobrazu, rośliny, zwierzęta, gesty człowieka i jego materialne wytwory są często znakami odnoszącymi się do dziedziny ukrytej – boskiej lub zaświatowej. Tym, co łączy obie sfery i pozwala na ich wzajemne przenikanie się, jest symbol. Według tradycyjnej interpretacji, wywodzącej się ze starożytnej Grecji, symbol (symbolon) to przedmiot, który rozłamywano na dwie części, aby następnie posiadacz jednej z nich mógł potwierdzić tożsamość osoby, okazującej mu drugi kawałek.

Właśnie tematyce szeroko rozumianej symboliki w kulturze europejskiego średniowiecza poświęcił swoją pracę wybitny francuski mediewista Michel Pastoureau. Polskiemu czytelnikowi znany jest on już z dwóch książek: opublikowanego na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku "Życia codziennego we Francji i Anglii w czasach rycerzy Okrągłego Stołu (XII-XIII wiek)" oraz wydanej trzy lata temu "Diabelskiej materii. Historii pasków i tkanin w paski". Francuski badacz od ponad trzydziestu lat zajmuje się heraldyką, emblematyką i symboliką średniowiecza, a omawiana książka jest podsumowaniem jego badań z tych obszarów wiedzy. Jest ona właściwie wprowadzeniem do dziedziny, która jeszcze nie istnieje, a mianowicie – jak pisze sam autor – do „historii symbolicznej”. Nawet jeśli jeszcze nie ma takiej dyscypliny mediewistyki, to książka francuskiego historyka jest dla niej dziełem założycielskim. Bowiem nie tylko precyzuje on w niej przedmiot badań, lecz przedstawia także bardzo szeroki zestaw typów źródeł, a także metody badawcze. Pastoureau czyni na wstępie ważne dla średniowiecznej kultury symbolicznej rozróżnienie na emblemat i symbol. Ten pierwszy jest znakiem tożsamości jednostki lub grupy (np. znaki heraldyczne lub atrybuty świętych), podczas gdy symbol odnosi do czegoś abstrakcyjnego – idei czy pojęcia (np. lew jako symbol zła, ale i Syna Bożego, a drewno jako reprezentacja idei pierwotnej materii, a zatem podstawowego tworzywa widzialnego świata).

Ciekawym fragmentem książki są rozważania o tym, jak się tworzy symbol, tzn. jak rzecz zwykła staje się symboliczna. Autor wskazuje tu kilka sposobów – wspomnijmy o dwóch. Pierwszy z nich to etymologia, ale ta osadzona wyłącznie w kontekście średniowiecza i oparta na łacinie, dla nas będąca dziś często śmieszna i nieprawdziwa. Na przykład zła sława drzewa orzechowego miała wynikać z podobieństwa słów łacińskich nux (orzech) i nocere (szkodzić). Drugi sposób to analogia, np. jako że według jeszcze germańskich wierzeń jesion miał przyciągać pioruny, to z jego drewna wykonywano broń rażącą na odległość (oszczepy, strzały). Dalej francuski historyk podkreśla, że pełne znaczenie symbolu odsłania się dopiero w kontekście, w którym występuje. Dzieje się to poprzez podobieństwo do innych symboli tego samego typu lub jego przeciwstawienie im.

W następnych partiach swojej książki Pastoureau omawia poszczególne typy symboli: zwierzęce, roślinne, kolor, a także należący już właściwie do heraldyki – emblemat oraz grę w szachy i dworskie zabawy polegające na wcielaniu się w postaci z legend arturiańskich. To, co ważne w tej szczegółowej i najobszerniejszej części pracy, to prezentowanie wyników badań symbologicznych przeplatane uwagami o metodzie. Zwraca tu uwagę przede wszystkim to, że zanim autor przystąpi do analizy symbolicznej jakiegoś elementu widzialnej rzeczywistości, najpierw wyklucza możliwości używania go w średniowiecznym kontekście z powodów codziennych, czyli czysto praktycznych. Książkę kończą rozważania o charakterze może mniej symbolologicznym, lecz wciąż dotyczącym wyobraźni. Chodzi mianowicie o odzwierciedlenie wizerunku średniowiecza w późniejszej – siedemnastowiecznej i romantycznej – literaturze pięknej.

Omawiana pozycja, mimo wielu niezaprzeczalnych zalet, nie ustrzegła się drobnych pomyłek. Dwukrotnie (s. 17, przyp. 4. i s. 21) pojawia się słowo sumbolon, mające być zapewne greckim symbolonem. Po drugie zaś, we fragmencie na temat poezji Nervala podano błędne odniesienia do numerów ilustracji. A mianowicie: na stronie 356 zamiast odniesienia do ilustracji 32 powinno być odwołanie do obrazka 33, na stronie 357 zamiast 4 – 34 i w miejsce 32– 35 oraz na stronie 358 numer ilustracji 31 należy zastąpić nr 32. Te potknięcia w żaden sposób nie przesłaniają jednak wielkich walorów pracy francuskiego symbolologa-mediewisty, który napisał książkę merytorycznie wartościową, a jednocześnie ciekawą i inspirującą. Przed laty o tego typu pisarstwie naukowym mówiło się, że jest „i dla studenta, i dla docenta”.
 

Michel Pastoureau, Średniowieczna gra symboli, przekł. Hanna Igalson-Tygielska, Oficyna Naukowa, Warszawa 2006, s. 405.
 

   Przeczytaj fragment książki 

   Kup książkę w merlin.pl

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną