Trzeci i ostatni tom trylogii „Światło i lód” popularnego rosyjskiego pisarza Władimira Sorokina. Koniec świata jest już blisko, ponieważ tajemniczemu Bractwu udało się zgromadzić wszystkich (23 tys.) członków, potrzebnych do naprawienia błędu, jakim było stworzenie przez nich „maszyn z mięsa”, czyli – dla niewtajemniczonych – ludzi.
Czytelnik z jednej strony śledzi ostatnie poszukiwania blondwłosych i niebieskookich Braci, którzy do nowego życia budzeni są uderzeniem w pierś lodowym młotem, a z drugiej kibicuje parze, której owe młoty ani nie odrodziły, ani też nie zdołały zabić. Na nich więc spada zadanie uratowania siebie i, przy okazji, reszty świata.
Sorokin, tak jak w poprzednich tomach, również w „23000” wydaje niepochlebne sądy o „maszynach z mięsa”, które może i pragną powszechnego szczęścia, ale dbają jedynie o własne przyjemności i do tego rozmnażają się na potęgę. Dorzuca rosyjskie akcenty, w tym kłótnię parlamentarzystów w Dumie o to, czy Lenina należy pochować, czy też zostawić w mauzoleum dla przyszłych pokoleń. W swoją powieść wplata też światowe interesy, oligarchów i chińskich strażników, a całość podlewa mitologią z gatunku fantastyki i jeszcze dorzuca Jamesa Bonda ze szczyptą Matrixa. Na dodatek w ostatniej części trylogii autor popada w patos, którego nie może usprawiedliwić nawet świadomość, że kres świata się zbliża.
Władimir Sorokin, 23000, przeł. Agnieszka Lubomira Piotrowska, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2007, s. 329