Książki

Mnich globalny

Recenzja książki: Pico Iyer, "Otwarta droga. Globalna podróż XIV Dalajlamy"

Globalna podróż XIV Dalajlamy

Mamy rok obfity w książki o Tybecie i XIV Dalajlamie. Niedawno ukazała się znakomita „Opowieść o Tybecie” Thomasa Lairda, teraz „Otwarta droga” Pico Iyera. Podobnie jak Laird, któremu zresztą Iyer oddaje sprawiedliwość, autor „Otwartej drogi” nie jest tybetologiem, lecz korespondentem prasowym i pisarzem podróżnikiem. Obaj wielokrotnie spotykali się i rozmawiali z Dalajlamą, obaj w Indiach Północnych, u stóp Himalajów, gdzie swą siedzibę na uchodźstwie ma Tanizn Gjaco, XIV Dalajlama i jego rząd, czują się jak u siebie, bo spędzili tam lata. Opowieść Iyera różni się jednak diametralnie od książki Lairda, której narratorem jest przede wszystkim Dalajlama.

Narratorem „Otwartej drogi” jest zdecydowanie Iyer. To on prowadzi nas przez swój esej pewnie i samowładnie. Może nawet zbyt pewnie, bo jego eseistyczne refleksje czasem oddalają czytelnika od głównego bohatera „Otwartej drogi”, którym jest Dalajlama. A przecież autor, Amerykanin z indyjskimi korzeniami, absolwent renomowanych zachodnich uczelni, który ostatecznie wybrał na miejsce stałego pobytu Japonię, skąd pochodzi jego życiowa partnerka, ma o Dalajlamie wiele do opowiedzenia.

Poczynając od interesujących mało znanych szczegółów, po przekonujące opisy owego globalnego buddyjskiego mnicha – jego osobowości, ewolucji poglądów, osobistej historii przywództwa. Iyer potrafił swą opowieść o Dalajlamie jako mnichu, filozofie i polityku spleść ze świeżymi uwagami o buddyzmie, choć nie jest buddystą. Należy do autorów zafascynowanych, lecz nie bezkrytycznych, i w tym siła tej książki.

Pico Iyer, Otwarta droga. Globalna podróż XIV Dalajlamy, przeł. J. Halbersztat, ushuaia.pl, Warszawa 2008, s. 280 

Polityka 46.2008 (2680) z dnia 15.11.2008; Kultura; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Mnich globalny"
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną