Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Książki

Kryminał wpisany w historię

Recenzja książki: Philip Kerr, Marcowe fiołki

Kryminał i reportaż historyczny w jednym

Marcowymi fiołkami określano w III Rzeszy tych, którzy masowo wstępowali do NSDAP po marcowych wyborach 1933 r. (naziści zdobyli wówczas ponad 44 proc. głosów). W Polsce natomiast tych, którzy przyłączali się do zwycięzców, nazywano pogardliwie IV Brygadą (jak wiadomo, w Legionach były tylko trzy...). Każdy ruch kombatancki obrasta w rzekomych kombatantów, bo to daje pozycję i dodatkowe korzyści. W III Rzeczypospolitej kuriozalnym przypadkiem był minister do spraw kombatantów, który wystąpił o "należne" przywileje, mimo że w czasie wojny miał kilka lat.

Książka Philipa Kerra jest modnym ostatnio połączeniem klasycznej powieści kryminalnej z historycznym reportażem. Zawiła intryga sensacyjna dzieje się w realiach, które od autora wymagają rzetelnych studiów historycznych. Wszystko jest „z epoki" - opisy tramwajów, ulic, ubiorów, restauracji warunków życia są realistyczne, a fantazja autora trzymana w ścisłych ryzach.

W takie tło wpisana jest intryga, w wypadku „Marcowych fiołków" sięgająca szczytów władz hitlerowskich. Trochę seksu, zgorzkniały, ale wciąż imponujący sprawnością intelektualną były oficer policji kryminalnej detektyw Bernhard Gunther - to się czyta. Miejmy nadzieję, że wydawca sięgnie i po inne tytuły z tego cyklu.

Philip Kerr, Marcowe fiołki, przekład Ewa Fiszer, wydawnictwo Red Horse 2009, s. 332.

 

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama