Jimmy Scott jest artystą niezwykłym. Urodził się w 1925 r., a przez chorobę ma wzrost dziecka i wysoki, sopranowy głos, który jest jego największym atutem. Nagrywał z najwybitniejszymi muzykami, był i jest ceniony przez największych, a jednak pozostał na uboczu światowej sławy. Całkiem niesprawiedliwie. Ci, którzy nic nie wiedzą, niech posłuchają jego płyty „Holding Back The Years”.
Piosenki Elvisa Costello, Johna Lennona, Bryana Ferry’ego albo słynny hit „Nothing Compares 2 U” skomponowany przez Prince’a dla Sinead O’Connor w wykonaniu Scotta brzmią jak perły soulu i szczyty wokalistyki jazzowej. Scott wydobył z nich szczere złoto. Uczynił z nich de facto piosenki własne, w których poetycka melancholia idzie w parze z niezwykłą energią. Ta teraz wydana płyta jest reedycją albumu, który 10 lat temu trafił do topowej dziesiątki płyt jazzowych wszech czasów magazynu „Billboard”.
Po stokroć warto było ją wznowić, choćby dlatego, byśmy się przekonali, że talent do śpiewania potrafi z prostej muzycznej frazy zrobić dzieło sztuki niezależne od mody, granic stylu i dominujących upodobań.
Jimmy Scott, Holding Back The Years, Kayax