Rok 2008 był rokiem udanych coverów. Najpierw płyta „Cafe Fogg" pokazała, że czasem warto uwolnić się od oryginału, stworzyć jego nieugłaskaną wersję, czasem freakową, kapryśną. Mieczysław Fogg, jeden z najsłynniejszych polskich barytonów (1901-1990), w latach 1945-1946 prowadził przy Marszałkowskiej 119 w Warszawie kawiarnię artystyczną Cafe Fogg. Stąd tytuł płyty z czternastoma utworami z jego repertuaru w wykonaniu Marysi Sadowskiej, Miki Urbaniak, Pauliny Przybysz, ale i z remiksowanymi przebłyskami wokalu samego Fogga. „W małym kinie", „Tango Milonga", „A ja sobie gram na gramofonie" - melanż jazzu, reggae, klubowych klimatów...
„Osiecka" Nosowskiej to swoja Osiecka. „Nim wstanie dzień" z muzyką Krzysztofa Komedy, „Kto tam u ciebie jest" z muzyką Jerzego Satanowskiego, „Na kulawej naszej barce" z muzyką Seweryna Krajewskiego to (nadal) majstersztyki. Psychodeliczne, konwulsyjne. Ale sama Osiecka - wieczna petentka w miłości, poetka piosenki - mówiła: „Wszystko robię w życiu konwulsyjnie, raz to, raz to. Raz rozbijam sobie głowę, potem ją głaszczę. Moje życie to powieść z przygodami, ale nie wiem, czy zawsze w najlepszym guście. W piosenkach bardziej dbałam o styl". A napisała ich setki - głównie o miłości z wadą serca. Ukazały się w tomach: „Kolory", „Wyszłam i nie wróciłam", „Sztuczny miód", „Białe zeszyty", „Żywa reklama", „Śpiewające piaski". Po wysłuchaniu płyty Nosowskiej zostaje „tylko ten stuk, ten stukot w głowie". Aż ten stuk, ten stukot w głowie.
Cafe Fogg, Sony BMG, 2008
Katarzyna Nosowska, Osiecka, QL Music, 2008