Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Iga Świątek nie ma sobie równych. Teraz sukces w Miami

Iga Świątek na Miami Open Iga Świątek na Miami Open Rob Prange / Zuma Press / Forum
Jest bezapelacyjnie pierwsza na świecie. Po Katarze i Indian Wells także w Miami Open nie miała sobie równych. W finale z Naomi Osaką wątpliwości nie było. Wynik 2:0 (6:4, 6:0) mówi sam za siebie.

Spotkanie z zaprzyjaźnioną z Polką Naomi było symboliczne, bo Iga w przeddzień oficjalnego objęcia przodownictwa w światowym rankingu zagrała z byłą liderką, teraz rozpoczynającą marsz powrotny na szczyty. Tenis będzie znacznie atrakcyjniejszy pod każdym względem, gdy będziemy mogli oglądać obie dziewczyny w ostatnich fazach wielkich turniejów jeszcze przez wiele lat.

Iga Świątek na szczycie WTA

Gdy niespełna dwa tygodnie temu Ashleigh Barty ogłosiła swoje wycofanie ze światowego touru, wydawało się, że nowa liderka będzie się spotykać z komentarzami, że jest numerem 1, bo Australijka zrezygnowała. Dziś wiadomo już na pewno, że przodownictwa Igi nie można zakwestionować. Trzy wygrane jeden po drugim turnieje bardzo wysokiej rangi (tzw. tysięczniki), 17 kolejnych zwycięstw, a przede wszystkim styl, w którym pokazywała swoją wyższość nad rywalkami, przekonały chyba wszystkich, że Iga Świątek nieprzypadkowo znalazła się na najwyższym stopniu rankingu WTA.

Od paryskiego zwycięstwa na kortach Rolanda Garrosa dwa lata temu Polka stała się postacią znaną w świecie. Wiadomo było, że jest wybitnie utalentowana. Z naszego punktu widzenia można się było tylko obawiać, czy raszynianka poradzi sobie z wielkim i niespodziewanym w tym momencie sukcesem. Okazało się, że żadna zapaść nie miała miejsca, choć nie brakowało przeszkód, których kulminację obejrzeliśmy podczas kończącego ubiegłoroczny sezon turnieju Masters w Meksyku.

Reklama