Ludzie i style

Holandia – Polska 2:2. Emocje! I częściowa rehabilitacja

Polska zremisowała z Holandią 2:2. Na zdjęciu Denzel Dumfries i Nicola Zalewski Polska zremisowała z Holandią 2:2. Na zdjęciu Denzel Dumfries i Nicola Zalewski ox to Box Pictures/Yannick Verhoeven / imago sport / Forum
Na rotterdamskim stadionie Polska zremisowała z Holandią 2:2 w rozgrywkach Ligi Narodów. To był szczęśliwy remis, ale Polacy starali się jak umieli, żeby fortunie pomóc. Gole strzelili Matty Cash i Piotr Zieliński. Ten wynik pomoże złagodzić gorycz pogromu w Brukseli kilka dni temu.

Kac po 1:6 z Belgią jeszcze nie minął, a już polska reprezentacja musiała stanąć przeciwko Holandii, która 1 czerwca rozbiła Belgów 4:1. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji trenerowi Czesławowi Michniewiczowi trudno było szukać powodów do optymizmu. Ale wydarzenia na boisku pokazały, że w pewnym stopniu udało mu się. Gdyby nie sromotna porażka w minioną środę, wyjściowy skład wyglądałby trochę inaczej. Dość niespodziewanie znalazł się w nim np. Grzegorz Krychowiak, który nie olśniewa formą, ale doświadczeniem imponuje. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami na trybunach usiadł Robert Lewandowski, który wróci na boisko we wtorek na rewanż w Polsce z Kevinem De Bruyne i jego kolegami. Ostatecznie zabrakło też rekonwalescenta Arkadiusza Milika.

Zalewski i Piątek podają. Euforia trwała krótko

Po raz pierwszy od początku pojawił się na lewej stronie 20-latek z Romy Nicola Zalewski i całkiem możliwe, że już niedługo stanie się to regułą. Holendrzy nie speszyli go ani trochę, nie obawiał się pojedynków, a w 18. minucie jego dalekie podanie wszerz boiska pozwoliło Matty’emu Cashowi strzelić nie do obrony. Polacy głównie się bronili, ale nie tracili głowy, a Holendrzy nie mieli najlepszego dnia.

Druga połowa zaczęła się sensacyjnie. Po podaniu Krzysztofa Piątka Przemysław Frankowski i Piotr Zieliński jak na podwórku sami naprzeciw bramkarza Holendrów wywiedli go w pole. Sędzia odgwizdał spalonego, ale VAR pokazał co innego. Było 2:0 dla Polaków.

Euforia trwała wyjątkowo krótko. W kilka minut nastąpiły dwa skuteczne ataki gospodarzy. Wydawało się, że wracamy do scenariusza brukselskiego, ale minuty mijały, mecz się zaostrzał (także za sprawą sędziego), a remisowy wynik się nie zmieniał. Widowisko było emocjonujące, choć na pewno nie piękne.

Czytaj też: Liga Mistrzów jednak dla Królewskich

Obrona, kontratak, świetny Skorupski

Słynny trener Holendrów Louis van Gaal przeprowadzał zmiany, jego zawodnicy przyduszali Polaków w pobliżu pola karnego, ale bez rezultatów. Krótko przed końcem podstawowego czasu w straszliwym zamieszaniu pod bramką Łukasza Skorupskiego Matty Cash ewidentnie pomógł sobie ręką, co wychwycił VAR. Do karnego podszedł świetny Memphis Depay, który wcześniej robił co chciał z polskimi obrońcami poza zdobyciem gola. To nie był jego szczęśliwy dzień. Huknął w słupek i w ten sposób po następnych kilku nerwowych minutach Czesław Michniewicz z drużyną mogli się cieszyć z niespodziewanego remisu.

Ten mecz pokazał, że w zetknięciu z markami takim jak Holandia czy Belgia nasza kadra ma szansę tylko wtedy, gdy postawi na konsekwentną obronę i wykorzysta jedną z kilku szans na kontratak. Obecna seria spotkań w Dywizji A Ligi Narodów służy m.in. wyborowi dwóch bramkarzy, którzy pojadą na mundial ubezpieczać Wojciecha Szczęsnego. Wydaje się, że po meczu w Rotterdamie bilet wykupił też Łukasz Skorupski.

Dzisiaj nastroje są lepsze i oby się nie zmieniły po wtorkowym rewanżu z Belgią.

Czytaj też: Żelazna Świątek i błyszczący Lewy. Co ich łączy, co ich dzieli

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Fotoreportaże

Legendarny Boeing 747 przechodzi do historii

Po ponad półwieczu dominacji na niebie do historii przechodzi Boeing 747, Jumbo Jet. Samolot, który zmienił lotnictwo cywilne. I świat.

Olaf Szewczyk
21.03.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną