COP zawiódł ludzi i planetę. „Czy chcecie być zapamiętani jako ci, którzy mogli podjąć działanie, ale wybrali inaczej, jako ci, którzy zdradzili młode pokolenie, ludność rdzenną i społeczności desperacko walczące o przetrwanie?” – pytała retorycznie Zuzanna Borowska z Katowic, reprezentująca organizacje młodzieżowe podczas sesji zamykającej Szczyt Klimatyczny ONZ COP25 w Madrycie.
To najkrótsza ocena najdłuższego szczytu w historii Ramowej Konwencji ds. Zmian Klimatycznych ONZ (UNFCCC). Finał przeciągnął się o ponad 40 godzin poza planowany czas. Pod koniec organizatorzy liczyli gorączkowo, czy na sali jest jeszcze kworum, bo część delegacji nie czekała do zamknięcia, tylko pędziła na lotnisko. Zmęczenie i kłopoty techniczne z systemem informacyjnym dodatkowo utrudniały pracę.
Szczyt w Madrycie bez rozstrzygnięć na miarę nowych wyzwań
O ile strona społeczna zgodnie dołącza do głosu Zuzanny Borowskiej, zawiedziona słabymi wynikami madryckiego spotkania, o tyle eksperci nie są zaskoczeni. Nikt nie zakładał fajerwerków, o czym pisaliśmy w analizach poprzedzających otwarcie obrad. A pierwszy tydzień pracy tzw. ciał pomocniczych negocjujących szczegóły pokazał, że trudno będzie osiągnąć porozumienie nawet w tematach zadanych COP25.
Problemem kluczowym, którego nie udało się rozstrzygnąć w Katowicach podczas COP24 w 2018 r., był artykuł 6