Dziesiątego lutego z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Atlas V, która w ramach najważniejszej obecnie misji słonecznej Europejskiej Agencji Kosmicznej wyniosła na orbitę satelitę Solar Orbiter.
– Poniedziałkowy poranek, pełen emocji. Najpierw gala rozdania Oscarów, a zaraz po niej start. Oba wydarzenia śledziłem razem z żoną – nie wiem, które z nas było bardziej rozemocjonowane – mówi dr Tomasz Mrozek z Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Ekscytacji Mrozka trudno się dziwić, bo naukowiec należy do międzynarodowego zespołu specjalistów odpowiedzialnego za powstanie i funkcjonowanie jednego z teleskopów na pokładzie Solar Orbitera. Podobnie jak jego koledzy na całym świecie mocno trzymał kciuki za prawidłowy przebieg przekładanego kilka razy startu. Udało się. Rakieta przecięła niebo zgodnie z planem, punktualnie o 5:03. Niecałą godzinę później został nawiązany pierwszy kontakt z sondą.
Historyczna misja
Cel wyniesionego przez Atlasa na orbitę Solar Orbitera: zbliżyć się do Słońca bardziej niż Merkury, na odległość około 40 mln km.
– Parker Solar Probe jest jeszcze bliżej, ale ze względu na temperaturę nie może obserwować Słońca za pomocą teleskopów – mówi dr Mrozek.
Solar Orbiter jest natomiast teleskopami najeżony. Jeden z nich to Spectrometer Telescope for Imaging X-rays (STIX), w którego budowę byli zaangażowani naukowcy z wrocławskiego Zakładu Fizyki Słońca Centrum Badań Kosmicznych PAN – w tym Mrozek – i z warszawskiej centrali CBK (w sumie dwadzieścia osób).
– Wkład Polski w budowę instrumentu STIX i rola w konsorcjum jest bardzo duża w porównaniu do innych eksperymentów satelitarnych – mówi astronom, podkreślając jednocześnie, że nie było jeszcze w historii tak ambitnej misji dedykowanej obserwacjom Słońca.
Ściśle tajne
Pierwszą kampanię informacyjną związaną z Solar Orbiterem Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) planuje przeprowadzić w lipcu. Do tego czasu naukowcy biorący udział w projekcie mają zakaz publikacji wykresów i wyników. Mrozek może jednak zdradzić kilka szczegółów dotyczących dotychczasowych etapów pracy, jak ten, że uruchomienie STIX-a opóźniło się o dwa tygodnie z powodu pandemii. Teleskop działa pełną parą od kwietnia i pozostanie włączony do połowy czerwca.
– Detektory sprawują się dobrze, widma promieniowania wyglądają świetnie – wszystko przebiega zgodnie z założeniami – mówi Mrozek. - Przeprowadzono już większość testów, włącznie z testem elementów zapasowych, i nie stwierdzono żadnych problemów.
Już teraz Mrozek i jego koledzy z Zakładu Fizyki Słońca CBK PAN oraz Instytutu Astronomicznego UWr szykują się do analizy spływających lawinowo danych. Jeden z pakietów to zapis obserwacji przeprowadzonych kilka dni temu podczas zaćmienia (przez Słońce) mgławicy Krab. Zjawisko było widoczne także w promieniowaniu rentgenowskim – a to właśnie w tym zakresie działa teleskop, który współtworzyli Polacy.
Poznawaj tajemnice kosmosu z wrocławskimi astronomami. Zostań studentem UWr.
Michał Raińczuk