Oddziały mają tu największe koncerny globu, w tym wszystkie główne firmy informatyczne. Indie przyciągają armią tysięcy mówiących po angielsku specjalistów. Z ich usług korzysta się na miejscu, w centrach naukowo-badawczych i fabrykach, a także na odległość. Hinduscy prawnicy, absolwenci brytyjskich uczelni, wyręczają londyńskich kolegów po fachu w udzielaniu porad prawnych i pisaniu umów, są przy tym nawet osiem razy tańsi. Zachodnie szpitale zlecają lekarzom opisywanie zdjęć rentgenowskich, biura projektowe – kreślenie projektów, programiści piszą programy itd.
Tu znów decyduje cena oraz czas, bo gdy Zachód, zwłaszcza Ameryka, idzie spać, w Indiach zaczyna się dzień. W tym kraju mieszczą się także dziesiątki anglojęzycznych telefonicznych biur obsługi klientów, właśnie w takim miejscu pracował m.in. główny bohater obsypanego Oscarami filmu „Slumdog. Milioner z ulicy”. Oprócz wykształconych profesjonalistów Indie oferują także miliony tanich rzemieślników, dlatego listę hitów eksportowych otwierają ręcznie obrabiane kamienie szlachetne, biżuteria i wyroby skórzane.