Boeing zakończył wprowadzanie poprawek do systemu stabilizującego MCAS w rodzinie samolotów średniego zasięgu B737 MAX. Nie oznacza to, że linie mogą już wznowić loty 379 maszyn tego typu (w tym pięciu Lotu i dwóch należących do Enter Air), które od połowy marca są uziemione ze względów bezpieczeństwa po tym, jak wadliwy system prawdopodobnie przyczynił się do katastrof maszyn w Indonezji i Etiopii. Poprawki muszą być certyfikowane przez amerykańskie władze (FAA). Nie wiadomo, czy Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego nie będzie chciała zrobić własnych testów z uwagi na kryzys zaufania do FAA. Może się okazać, że do wznowienia lotów upłynie jeszcze kilkanaście tygodni.
Czytaj także: Błędy Boeinga będą go sporo kosztować
Kryzys Boeinga: finansowy i logistyczny
Trwająca sytuacja to jeden z większych kryzysów Boeinga w historii. Amerykański producent w kwietniu po raz pierwszy od dawna nie pozyskał żadnego nowego zamówienia netto (cztery nowe zamówione przez nieujawnionego klienta MAX-y skompensowały cztery skasowane zamówienia). Z uwagi nieprawidłowości przy certyfikacji i powierzchowne procedury treningu pilotów reputacja Boeinga mocno spadła. Nawet liczni eksperci przyznają, że ciężko im będzie uwierzyć w bezpieczeństwo MAX-ów, a wśród pasażerów obawy są jeszcze większe.