To będzie Forum przełomów, twierdzą eksperci serwisu finansowego „Bloomberg” w analizie przygotowanej specjalnie na Forum w Davos. Po pierwsze więc zagrożony jest proces globalizacji – coraz więcej zapowiada, że świat wchodzi w fazę nasilającego się protekcjonizmu i wojen handlowych. Gdy w 1989 r. rozstawał się z komunizmem i padał mur berliński, wydawało się, że otwiera się epoka swobodnego przepływu ludzi, kapitału i towarów. Dziś zamiast 15 systemów granicznych mamy już 77, a tempo wzrostu międzynarodowej wymiany handlowej w 2019 r. zmalało po raz piąty z rzędu, od 2015 maleją bezpośrednie inwestycje zagraniczne.
Nierówności szkodzą biednym i bogatym
Pytania o przyszłość globalizacji skłaniają nieuchronnie do pytań o stan kapitalizmu, który w ostatnich dekadach zwanych neoliberalizmem rządził się zasadą „greed is good” (chciwość jest dobra), a naczelną zasadą funkcjonowania korporacji była troska o zysk akcjonariuszy. Ten model poddawany jest krytyce nie tylko ze względów etycznych, ale i praktycznych. Bo skutkiem są m.in. skrajne nierówności, ich konsekwencje polityczne, z narastającym resentymentem i wzrostem poparcia dla partii populistycznych.
Czytaj też: Czy można prowadzić eksperymenty „na biednych”?
Czy nie czas zatem na transformację kapitalizmu, jaki znamy, do systemu, który troszczy się nie tylko o akcjonariuszy, ale i o wszystkich interesariuszy: pracowników, konsumentów i lokalne społeczności, w których funkcjonują przedsiębiorstwa?
Przełom w myśleniu o kapitalizmie i gospodarce oznacza szansę na przełom i odwrócenie trendu dotyczącego nierówności.