Ministerstwo Klimatu przedstawiło propozycję nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, zgodnie z którą strefy czystego powietrza mają być obowiązkowe w miastach powyżej 100 tys. Będą mogły powstawać także we wszystkich innych miastach. To krok naprzód w stosunku do obecnego prawa, które od 2018 r. pozwala, ale nie wprowadza obowiązku tworzenia takich stref jedynie w dużych miastach – ośrodki poniżej 100 tys. mieszkańców w ogólnie nie mogą zakazywać wjazdu najbardziej zanieczyszczającym pojazdom.
Polski Alarm Smogowy, Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych i kilka innych organizacji we wspólnym stanowisku zaapelowały jednak o poważną rewizję tego planu. W obecnym kształcie regulacja ma bowiem tyle dziur, że nie osiągnie swojego celu.
Mniej aut, mniej smogu
Co do skuteczności ograniczania ruchu samochodów jako metody na walkę z miejskim smogiem nie ma większych wątpliwości. Według głośnego badania z 2015 r., wspieranego przez Komisję Europejską i Światową Organizację Zdrowia, nawet 25 proc. cząstek PM (czyli głównego sprawcy smogu) w miejskim powietrzu pochodzi z transportu, choć między miastami występują duże różnice. W Polsce, z uwagi na ogromny udział tzw. niskiej emisji, czyli najczęściej domowych „kopciuchów”, transport drogowy w 2017 r. odpowiadał za mniej niż 10 proc.