Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Czy Stary Kontynent sprosta wyzwaniom XXI wieku?

Janusz Lewandowski Janusz Lewandowski Parlament Europejski
Był taki czas, kiedy nasz Stary Kontynent stwarzał najlepsze warunki dla innowacji i przedsiębiorczości. Czy teraz jest skazany na los technologicznego emeryta?

Okna Parlamentu Europejskiego w Brukseli wychodzą na plac Luksemburski. W normalnych czasach, które wracają, jest to miejsce pełne życia. Pośrodku placu wznosi się okazały pomnik Johna Cockerilla. Idę o zakład, że europosłowie nie mają pojęcia, kto jest w ten sposób honorowany. Cockerill był angielskim przedsiębiorcą, który przeniósł się na kontynent, gdzie znalazł lepsze wa­runki dla swej innowacyjnej energii, po­ruszając się między Brukselą, Paryżem, Berlinem a... Warszawą. Tak, był taki czas, kiedy Stary Kontynent stwarzał najlepsze warunki dla innowacji!

Unia Europejska nie ustaje w regulacjach słusznych ekologicznie i popularnych społecznie, ale kosztownych dla biznesu.

KIEDYŚ LIDER INNOWACJI, TERAZ MARUDER

Było, minęło. Ten sam kontynent po­strzegany jest dzisiaj jako technologiczny maruder. Już w połowie lat 90. Bruksela była świadoma, że Europa traci zdolność przekuwania odkryć naukowych w ko­mercyjne produkty. Od tej pory sporo zainwestowano w infrastrukturę, która powinna ułatwić transfer wiedzy do go­spodarki – klastry, parki technologiczne, inkubatory. Strategia Lizbońska z 2000 r. obiecywała uczynić z Europy najbardziej dynamiczny i konkurencyjny region świata. Już po paru latach, akurat wtedy, gdy nastąpiło historyczne rozszerzenie Unii z udziałem Polski, było jasne, że coś poszło nie tak. Luka technologiczna wo­bec USA wzrosła, a do wyścigu stanęły Chiny, wcześniej imitujące zachodnie technologie.

Wtedy też Europejski Związek Izb Przemysłu i Handlu (Eurochambres) postawił przykrą diagnozę: jako źródło zapóźnienia wskazał rosnące przywi­leje socjalne, które wprawdzie zapew­niają sukcesy wyborcze i pokój społecz­ny, ale rodzą koszty, przeregulowanie i przez to zmniejszają konkurencyjność europejskiej gospodarki. Do pewnego stopnia uwzględnione to zostało w stra­tegii Europa 2020, przyjętej przez Radę Europejską 17 czerwca 2010 r. Najbar­dziej obiecującym wnioskiem z do­tychczasowych porażek był tzw. REFIT (Regulatory Fitness and Performance Program), który miał pomóc w stano­wieniu prawa sprzyjającego innowa­cyjnej gospodarce i usunąć szkodli­we przeregulowanie.

Patrząc z dzisiejszej perspektywy, trudno uznać dotychczasowe wysiłki za sukces. Trzeba więc diagnozy godnej XXI w. Dlaczego jesteśmy cyfrową ko­lonią zależną od GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon)? Dlaczego takie wy­zwania jak Uber, a nawet tak użyteczne publicznie, niekomercyjne projekty jak Wikipedia narodziły się w USA?

Pomnik Johna Cockerilla, plac Luksemburski w BrukseliShutterstockPomnik Johna Cockerilla, plac Luksemburski w Brukseli

DLACZEGO EUROPA ZOSTAŁA Z TYŁU?

Jak zwykle nie ma jednej przyczyny i jednej recepty. Nie do odtworzenia, w żadnym zakątku świata, jest unikal­ny ekosystem ludzkiej kreatywności, jaki stanowi Dolina Krzemowa. Tam jest wszystko, od technologicznych gigantów po setki start-upów zasilanych przez ta­lenty z uniwersytetów Stanford i Berkeley, wspomaganych przez venture capital, gotów finansować najbardziej śmiałe po­mysły. Nie do odtworzenia w Europie jest szczególna kultura ryzyka, która sprawia, że biznesowa porażka jest zalążkiem przy­szłego sukcesu. Nie do odtworzenia jest inny model sukcesu, w otoczeniu Bostonu w postaci Harvardu I MTI, gdzie innowa­cje żywią się miliardowymi zamówieniami NASA i strategii zbrojeniowej Waszyngto­nu. Nie do powielenia jest drugi biegun wyścigu technologicznego – Chiny. Za­częły od imitacji, niekiedy kradzieży, ale potem zbudowały odgórnie sterowane ośrodki high-tech zasilane przez tysiące zdolnych i pracowitych Chińczyków, któ­rzy po studiach w USA wracają do kraju.

W czasie pandemii powodem do dumy jest znalezienie najbardziej poszukiwanego produktu na naszej planecie – szczepionki na koronawirusa – w Europie, w firmie wspartej przez europejskie fundusze.

Natomiast Unia nie ustaje w regula­cjach słusznych ekologicznie i popular­nych społecznie, ale kosztownych dla biz­nesu. Przez lata zmorą była droga przez mękę przez krajowe regulacje do opa­tentowania wynalazków na wspólnym rynku. Teraz mamy drogę przez mękę do europejskiego patentu (unitary patent), który został uzgodniony pomiędzy Radą a Parlamentem Europejskim już 17 grud­nia 2012 r.! Nie skróciła się droga od wy­nalazku do komercyjnego zastosowania.

Dobrą ilustracją tego problemu jest hi­storia z grafenem, wynalezionym w Man­chesterze w 2004 r., za co uczeni o mało angielskich nazwiskach – Andriej Geim i Konstantin Nowosiołow dostali w 2010 r. Nagrodę Nobla. Wtedy też świat usłyszał o polskiej metodzie produkcji grafenu. I co? Azja znowu wyprzedziła Europę. Jak dotąd europejskie klastry, nawet cał­kiem udane, takie jak Berlin i Sztokholm, nie mają takiej mocy jak amerykańska konkurencja. Z paru powodów. Oprócz sztywnych regulacji jest też inny profil imigracji. Amerykańskie uczelnie i firmy high-tech zbierają kreatywną śmietankę z całego świata. Niedawne obrazki z hisz­pańskiej enklawy Ceuta, szturmowanej przez imigrantów z Maroka, uwidaczniają różnicę. To są zdesperowani ludzie ucie­kający od wojny, głodu i beznadziei życia po drugiej stronie Morza Śródziemnego.

W JEDNOŚCI SIŁA

Gdzie zatem szukać nadziei? Czy wyróżnikiem Europy ma być jakość życia, symbolizowana przez Lazurowe Wybrzeże, luksusowe marki, takie jak Louis Vuitton i francuskie szampany? Otóż nie! Stary Kontynent nie poddaje się, jeśli stawia na zbiorową siłę. Do­brą ilustracją jest konsorcjum Airbus Industries, czyli współpraca niemiec­ko-francuska i brytyjska, która prze­łamała hegemonię USA w przemyśle lotniczym.

Są też inne dowody. CERN, czyli Eu­ropejska Organizacja Badań Jądrowych w pobliżu Genewy, wyposażona w naj­większy w świecie akcelerator cząstek – Wielki Zderzacz Hadronów, urucho­miony w 2008 r. (współpraca 23 państw, w tym Polski). To także program ITER, czyli poszukiwanie czystej środowisko­wo produkcji energii z kontrolowanej fuzji jądrowej. Unia ma wiodącą rolę w konsorcjum budującym największy w świecie reaktor w Cadarache, na po­łudniu Francji, we współpracy z Japo­nią, USA, Rosją, Chinami, Koreą Płd. i Indiami. O ile te programy to pieśń przyszłości, to praktyczne owoce przy­niosły ambicje kosmiczne, ujęte w pro­gramy nawigacji satelitarnej Galileo i EGNOS oraz program obserwacji Zie­mi Copernicus.

W dramatycznym czasie pandemii niewątpliwym powodem do dumy jest to, że najbardziej poszukiwany produkt na naszej planecie – szczepionka na Co­vid-19 – został najpierw wynaleziony w Europie, w firmie BioNTech/Pfizer, wspartej przez europejskie fundusze. Jest to modelowe wsparcie prywatnej kreatywności, obliczonej na komercyj­ny sukces, ale niosącej ogromne pożytki społeczne. Europejski przemysł bio-tech wart jest wsparcia, bo dobrze rokuje. Ale najważniejsza wskazówka na przy­szłość dla kontynentu, który nie chce być technologicznym emerytem, brzmi tak: w jedności siła!

JANUSZ LEWANDOWSKI

Autor jest ekonomistą i politykiem, w latach 90. był ministrem przekształceń własnościowych, a po wejściu Polski do Unii posłem do Parlamentu Europejskiego. W latach 2010–14 komisarzem ds. budżetu i programowania finansowego. Od 2016 r. członek zespołu doradców ekonomicznych PO.

.Materiały klienta.

Polityka 24.2021 (3316) z dnia 08.06.2021; Rynek; s. 61
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama