Andrzej Duda przysłużył się władzy, podpisując rozporządzenie gwarantujące wzrost uposażeń dla wiceministrów aż o 60 proc., a przy okazji także dla posłów i senatorów. Wzrosną również płace kadry kierowniczej w ministerstwach.
Do władzy nie idzie się dla pieniędzy?
Jarosław Kaczyński niedawno jeszcze zapewniał, że po władzę nie idzie się dla pieniędzy, tylko „dla dobra Polski”. Zapewnienie okazało się potrzebne, gdy Beata Szydło, wtedy premier, rozdała swoim ludziom w 2018 r. spore podwyżki, które „im się należały”, ale się wydało. Wyborcy wysiłków rządzących nie docenili, naród się zagotował, więc Kaczyński przykładnie ukarał parlamentarzystów, obcinając im 20 proc. wynagrodzeń. Mówiąc, że do władzy nie idzie się dla pieniędzy.
Czytaj także: Tylko 12 ministrów od Szydło oddało nagrody
Posłom ciągle mało
Obecnie parlamentarzyści muszą więc zaciskać pasa na głodowych uposażeniach. Poseł dostaje zaledwie 8 tys. zł plus 2,5 tys. zł diety. To wersja oficjalna, ponieważ z niedawnego protokołu NIK wynika, że ich przeciętne wynagrodzenie nie wynosi wcale 8 tys., ale jest o 1,4 tys. zł wyższe. Teraz zamiast tych 8 tys. mają dostać 13,5 tys. zł. Bo krzyczą, że przymierają głodem.