Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Pożegnanie z Nord Stream 2? Spółka bankrutuje

Logo Nord Stream 2 AG na budynku firmy w szwajcarskim Zug Logo Nord Stream 2 AG na budynku firmy w szwajcarskim Zug Ardn Wiegmann / Forum
Spółka Nord Stream 2, budująca kolejny gazociąg z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku, ogłasza upadłość. Czy pozostałe gospodarcze powiązania Europy z Rosją padną tak szybko? Niewykluczone. Wchodzimy w zupełnie nowy etap historii. Europa uzależniona od rosyjskich paliw i surowców musi zacząć kurację odwykową. Lekko nie będzie.

Gdyby szukać gospodarczego symbolu rosyjsko-ukraińskiego konfliktu, to gazociąg Nord Stream 2 byłby najlepszym kandydatem. To inwestycja, która została zaprojektowana po to, by rosyjski Gazprom mógł eksportować gaz do Europy z całkowitym pominięciem Ukrainy. Dziś bowiem musi to robić, i to mimo trwającej wojny. Choć wydawać by się mogło, że brutalny konflikt nikogo i niczego nie oszczędza, to jednak gazowy szlak wciąż działa chroniony przez obie strony.

Czytaj także: Zdradliwa rura. Skończyła się budowa Nord Stream 2

Nord Stream 2 AG ogłasza upadłość

Nie działa natomiast, choć jest gotowa, bałtycka rura Nord Stream 2. Ukończona niedawno pierwsza nitka została już zapełniona gazem i może tłoczyć błękitne paliwo z Rosji do Niemiec. Potrzebne jest tylko jej formalne dopuszczenie do eksploatacji przez niemiecki nadzór techniczny. Niemieckie władze długo z tym zwlekały, licząc, że będzie to element przetargowy w rozmowach w sprawie Ukrainy, ale słabo to zadziałało. Dlatego gdy doszło do wybuchu wojny, Niemcy jako pierwszą sankcję zastosowali definitywną odmowę certyfikacji. Amerykanie, którzy już w czasie budowy długo wahali się, jak potraktować tę inwestycję, więc nakładali na budowniczych i udziałowców sankcje, a potem, na prośbę Niemców, je cofali, ostatecznie wypalili ze wszystkich luf. Za pełnym przyzwoleniem Niemców, którym właśnie skończyła się definitywnie ochota na walkę o dodatkowy gaz z Rosji.

Reklama