Przed budownictwem chyba największe wyzwanie w historii: jak radykalnie ograniczyć emisję dwutlenku węgla, którego rosnące stężenie w atmosferze prowadzi do niekontrolowanego ocieplania się planety, a równocześnie dostarczać technologie pozwalające znacznie obniżyć zużycie energii. Obie kwestie w rzeczywistości są ze sobą ściśle powiązane. Musimy wyraźnie zmniejszyć nasz popyt na ropę, gaz czy węgiel zarówno z powodów ekologicznych, jak i ekonomicznych. To surowce nie tylko szkodliwe, ale też wyjątkowo drogie, a do tego jesteśmy skazani na import znacznej ich ilości z innych części świata. Na szczęście branża budowlana jest coraz bardziej świadoma tych wyzwań. Z pomocą przychodzą nowe technologie, dzięki którym materiały budowlane mogą być wytwarzane w sposób bardziej zrównoważony, a ich lepsze parametry pozwalają później na tańszą eksploatację budynków.
Za przykład niech posłużą stal i szkło, które dziś odgrywają ogromną rolę w budownictwie, pozwalając realizować nowoczesne i efektowne wizualnie projekty. Stal to jeden z niewielu materiałów, które aż w stu procentach nadają się do recyklingu. Oznacza to, że stal może być skutecznie używana wiele razy bez utraty swoich własności i bez tworzenia szkodliwych odpadów. Ponadto przy produkcji stali powstaje mniej dwutlenku węgla niż przy wytwarzaniu wielu innych materiałów budowlanych, na przykład aluminium. Nic dziwnego zatem, że stal okazuje się dzisiaj jednym z najchętniej używanych materiałów w budownictwie. Wiele krajów zabrania użycia w budynkach metali zawierających żelazo, takich jak cynk czy miedź, ze względu na ryzyko skażenia gleby podczas opadów deszczu. Co więcej, producenci stali stawiają sobie za cel wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla z procesów produkcyjnych.
Stal sprawdza się na przykład jako materiał, z którego wykonane są rynny wysokiej jakości. – W naszym przypadku rynny stalowe wytwarzane są ze stali SSAB, przy produkcji której składniki ropopochodne zastępowane są olejem rzepakowym. Dotyczy to stali GreanCoat RWS Pural. Koncern SSAB poszedł zresztą o krok dalej i zaczął testować biopowłokę zawierającą szwedzki olej rzepakowy o matowym wyglądzie stosowaną w systemach rynnowych: GreenCoat RWS Pural BT (BT = Bio-based Technology). Do współpracy przy testach materiału zaproszona została jako jedyny polski producent – firma Galeco. Obecnie testy zostały zakończone, a pierwsze systemy rynnowe Galeco z tej stali pojawią się na rynku w 2023 r. – mówi Wojciech Piątkowski, ekspert Galeco w Dziale Jakości i Rozwoju Produktu.
Okres gwarancji na korozję perforacyjną w przypadku rynien stalowych to nawet 35 lat, a w przypadku rynien PVC okres gwarancji na trwałość mechaniczną wynosi 15 lat. Warto jednak wziąć pod uwagę, że materiał PVC doskonale sprawdzi się w strefie nadmorskiej oraz w środowisku zanieczyszczonym (ze względu na swoją obojętność chemiczną). Materiały, z których produkowane są rynny, zarówno stal, jak i PVC, nadają się w pełni do recyklingu. Odpady PVC powstałe na etapie produkcyjnym lub elementy nienadające się do sprzedaży mogą być ponownie wykorzystywane do produkcji, gdzie otrzymują nowy kształt. Podobna sytuacja dotyczy stali, która trafia na złom, jest przetapiana i wykorzystywana ponownie.
Obok stali ogromny wpływ na przyszłość budownictwa ma szkło. To materiał uniwersalny i stosowany dużo powszechniej niż kiedyś – wykorzystuje się go między innymi na fasadach budynków, jako wewnętrzne i zewnętrzne ściany działowe, przeszklone połacie dachowe czy podłogi. Oszklenie wpływa na design bryły, a także poprawia funkcjonalność samej przestrzeni. Biorąc pod uwagę parametry związane z niskoemisyjnością, warto postawić na szyby, które optymalizują bilans energetyczny budynku oraz poprawiają dostęp do światła dziennego.
Jedną z najważniejszych decyzji na etapie budowy jest wybór okien. Na ich parametry wpływa szczególnie użycie szyb zespolonych. Szyby mogą stanowić nawet 90 proc. powierzchni okna, a odpowiednio dobrane są pierwszym krokiem do osiągnięcia niezależności energetycznej domu i obniżenia rachunków za ogrzewanie. Obecnie standardowe pakiety trzyszybowe osiągają doskonałe parametry termoizolacyjności i zapewniają komfort cieplny oraz dostęp do naturalnego światła. Wiąże się to jednak z dość dużą wagą takiego pakietu oraz zużyciem większej ilości surowców potrzebnych do jego produkcji.
Na co zwrócić uwagę, wybierając okna jak najbardziej przyjazne dla środowiska i jak najbardziej wydajne w eksploatacji? – Przepisem na energooszczędność jest wysokowydajne szkło z powłoką niskoemisyjną o doskonałych właściwościach termoizolacyjnych (współczynnik przenikania ciepła szyby Ug=0,5W/m2K). Przezroczysta warstwa tlenków metali, nałożona na taflę za pomocą napylania magnetronowego, przepuszcza ciepło słoneczne do wnętrza i zapobiega jego ucieczce na zewnątrz. Warto również zaznaczyć, że współczesna technologia umożliwia produkowanie lżejszych (nawet o 25 proc.) pakietów szybowych bez żadnych strat na parametrach izolacyjnych czy estetyce. To zaś pozwala znacząco ograniczać zużycie surowców w procesach wytwórczych, zmniejszać emisję dwutlenku węgla zakładów oraz ślad węglowy samych produktów szklanych – mówi Maciej Mańko, Marketing Manager Glassolutions Polska.
Na to, czy budynek możemy uznać za przyjazny środowisku, wpływa bardzo wiele czynników – od użytych materiałów przez bryłę po rozwiązania energetyczne. Na co warto zwracać uwagę już od pierwszych chwil prac nad projektem? – Najlepiej zdecydować się na bryłę budynku z prostą konstrukcją dachu oraz lokalizację okien na południowych i zachodnich elewacjach, co pozwoli maksymalnie wykorzystać nasłonecznienie w okresie zimowym. W połączeniu z odpowiednią izolacyjnością ścian zewnętrznych i dachu, energooszczędnymi oknami oraz zastosowaniem wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła wybudujemy dom o niskim zapotrzebowaniu na ciepło, w którym kontrolowana wentylacja gwarantuje odpowiednią jakość powietrza w pomieszczeniach – mówi dr inż. Dorota Bartosz, dyrektor techniczna ds. budownictwa zrównoważonego w Polskim Stowarzyszeniu Budownictwa Ekologicznego PLGBC.
Niezmiernie ważną decyzją jest dziś ta dotycząca wyboru źródła ogrzewania domu. O ile jeszcze niedawno standardowym rozwiązaniem były piece gazowe czy węglowe, to dzisiaj od takich urządzeń trzeba odchodzić, i to przynajmniej z trzech powodów. Są one nie tylko szkodliwe dla środowiska (nawet gdy maksymalnie ograniczymy emisję pyłów będących źródłem smogu, pozostaje wciąż dwutlenek węgla będący efektem spalania gazu czy węgla), ale też coraz droższe w eksploatacji (ceny węgla wprost eksplodowały, a gazu też rosną w szybkim tempie), a do tego dostęp do surowców staje się niepewny. Zarówno w przypadku gazu, jak i węgla potrzebnego do celów grzewczych Polska nie jest krajem samowystarczalnym. Przerwanie importu obu tych surowców z Rosji było decyzją ze wszech miar słuszną po inwazji tego kraju na Ukrainę, jednak doprowadziło do rynkowej paniki i konieczności znalezienia alternatywnych źródeł dostaw.
Nowym standardem powinna zatem stać się pompa ciepła, która zapewni zarówno efektywne ogrzewanie, przygotowanie ciepłej wody użytkowej, jak i chłodzenie w okresie letnim, gdy coraz częstsze fale upałów stanowią zupełnie nowe, lecz już bardzo poważne wyzwanie dla budownictwa. – Płaszczyznowe ogrzewanie wodne, najczęściej realizowane przy zastosowaniu pomp ciepła, z wykorzystaniem indywidualnego sterowania i regulacji pogodowej, zapewni komfort cieplny oraz przyniesie oszczędności w przypadku kosztów ogrzewania. W zeroemisyjne rozwiązania wpisuje się też technologia paneli fotowoltaicznych, które w znaczącej części są w stanie pokryć zapotrzebowanie na energię elektryczną. W połączeniu z magazynem energii pozwolą uniezależnić się od zewnętrznych nośników energii oraz zapewnią bardzo niskie koszty eksploatacyjne w ciągu roku – radzi dr inż. Dorota Bartosz z Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego PLGBC.
Spore wątpliwości wśród osób budujących domy budzą często wydatki na rozwiązanie uważane za bardziej ekologiczne. Jeszcze niedawno głównym argumentem za ich stosowaniem była troska o planetę, o przyszłe pokolenia, o skutki coraz bardziej negatywnych i coraz szybciej postępujących zmian klimatycznych. Jednak teraz dochodzą też zupełnie inne argumenty. Nawet jeśli materiały czy produkty powstające i działające w sposób zrównoważony są droższe, to zapewniają znacznie tańszą eksploatację, chociażby dzięki obniżeniu rachunków za ogrzewanie zimą i chłodzenie latem. Rosnące w szybkim tempie ceny surowców energetycznych sprawiają, że nie warto się wahać. Tym bardziej że koszty dostosowywania budynków powstałych kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście lat temu do nowej rzeczywistości okazują się gigantyczne. Tymczasem powinniśmy pamiętać o dwóch zasadach, które będą z pewnością prawdziwe przez długi czas. Po pierwsze: tania energia to teraz wyłącznie ta energia, którą sami wyprodukujemy. A po drugie: tani w utrzymaniu dom to tylko taki, który potrafi zachować jak najwięcej ciepła zimą, a chłodu latem.