Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Inflacja bazowa przekracza próg 10 proc. Ceny będą rosły jeszcze szybciej

NBP poinformował, że inflacja bazowa w Polsce przekroczyła poziom 10 proc. i wynosi dokładnie 10,7 proc. To najgorszy wynik od 1999 r. NBP poinformował, że inflacja bazowa w Polsce przekroczyła poziom 10 proc. i wynosi dokładnie 10,7 proc. To najgorszy wynik od 1999 r. AndreyPopov / Smarterpix/PantherMedia
Inflacja nie tylko szybko nie spadnie, ale będzie dalej rosnąć. Pokazują to dane Narodowego Banku Polskiego, którego prezes woli zajmować się walką z nieposłusznymi mu członkami Rady Polityki Pieniężnej.

Inflacja bazowa to pojęcie, które brzmi dość tajemniczo. W rzeczywistości jest bardzo ważnym wskaźnikiem, który pomaga przewidzieć, co dalej będzie się działo z cenami. Dzisiaj NBP poinformował, że inflacja bazowa w Polsce przekroczyła poziom 10 proc. i wynosi dokładnie 10,7 proc. To najgorszy wynik od 1999 r. Ale to również sygnał alarmowy, bo inflacja bazowa nie uwzględnia zmian cen żywności i energii. Od dawna słyszymy z ust ekonomistów i polityków, że właśnie te dwie kategorie są głównymi winowajcami drożyzny. Tymczasem inflacja bazowa też rośnie w szybkim tempie. Co to oznacza?

Czytaj także: Inflacja już 17,2 proc. i jest na fali wznoszącej! Oj zabulimy, oj zaboli

Drożyzna uporczywa. Nie tylko żywność i energia

Podwyżki nie dotyczą tylko żywności i energii. Można je podzielić na trzy kategorie. Ceny podnoszą branże, które zmusił do tego drogi prąd, gaz czy węgiel. Wciąż nie doczekały się pomocy od rządzących, którzy już dawno powinni wprowadzić cenowe limity i powściągnąć apetyty państwowych molochów energetycznych. Równocześnie mamy do czynienia ze spiralą płacowo-cenową. Wykorzystując niskie bezrobocie, pracownicy żądają od pracodawców podwyżek płac. Ci ulegają, ale jednocześnie przerzucają dodatkowe koszty na odbiorców swoich towarów i usług. A im szybciej rosną ceny, tym wyższe żądania pracowników, którzy nie chcą, by spadał standard ich życia. Do tego dochodzi jeszcze jeden element. Żyjąc we wszechobecnym morzu podwyżek, łatwo się do nich przyzwyczaić.

Reklama