Rynek

Danina zamiast deregulacji?

Danina zamiast deregulacji? Danina zamiast deregulacji? mat. pr.
W branży odpadowej zawrzało po tym, jak Ministerstwo Klimatu i Środowiska pokazało projekt ustawy wywracający do góry nogami polską gospodarkę odpadami.

Obecna sytuacja gospodarki odpadami nie zadowala nikogo – resortu środowiska, samorządów, firm odbierających odpady, sektora handlu czy recyklerów. Na pozór wszystkie strony opowiadają się za tym samym rozwiązaniem, czyli zestawem narzędzi spod znaku rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który poprzez zachęty finansowe skłania firmy do ograniczenia generowania trudnych w zagospodarowaniu odpadów z opakowań. Taki model funkcjonuje w wielu krajach Unii Europejskiej, przyczyniając się do efektywności, która pozwala osiągnąć wspólnotowo określone poziomy recyklingu. Dobrych doświadczeń nie brakuje, jednak Ministerstwo Klimatu i Środowiska postanowiło wybrać wariant niestandardowy, który ograniczy konkurencję rynkową.

Nieoczekiwana zmiana

Z zasady chodzi o ograniczenie ilości odpadów. Cel środowiskowy jest jasny. Czemu więc nadal czekamy na te przepisy? System ROP miał już zacząć obowiązywać w 2021 r., ale okazał się niezgodny z dyrektywą unijną. Na horyzoncie pojawiły się kolejne pomysły, o których wciąż się dyskutuje. Ta debata o ROP trwa na tyle długo, że NIK w tegorocznym raporcie zwrócił uwagę resortowi klimatu na potrzebę uchwalenia tych przepisów. Zresztą tej sprawy nie da się odsuwać w nieskończoność, bo 11 sierpnia 2026 zacznie obowiązywać rozporządzenie PPWR, które wprowadza wyśrubowane normy środowiskowe dla opakowań. W preambule do tego aktu czytamy, że „Producenci powinni mieć możliwość zbiorowego wypełniania obowiązków związanych z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta za pośrednictwem organizacji odpowiedzialności producenta przejmujących odpowiedzialność w ich imieniu”. Tymczasem, Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprawiło przedstawicieli biznesu w osłupienie. Wszystko bowiem wskazuje na to, że 27 prywatnych, wyspecjalizowanych podmiotów, tzw. organizacji odzysku opakowań, które od przeszło 20 lat realizują obowiązek recyklingu ponad 100 tys. przedsiębiorców, ma zastąpić Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zaproponowane rozwiązanie odbiera biznesowi jakikolwiek wpływ i kontrolę nad realizacją własnych obowiązków.

Spór paradygmatyczny

Jak czytamy na stronie NFOŚiGW jest główną instytucją współfinansującą realizację przedsięwzięć z zakresu ochrony środowiska w Polsce. Wiele osób kojarzy np. program „Czyste Powietrze”. Znane są też udane projekty związane z gospodarką odpadami np. dofinansowanie nowoczesnych instalacji sortowniczych czy spalarni odpadów. Jednak już informacje pokontrolne NIK-u z zeszłego roku o wydatkowaniu środków z ETS budzą kontrowersje. W latach 2013-2023 dochody ze sprzedaży uprawnień wyniosły blisko 94 mld zł, z czego jedynie niecałe 1,3% przekazano bezpośrednio na cele związane z redukcją emisji gazów cieplarnianych lub zarządzaniem tymi emisjami.

Przedsiębiorcy obawiają się więc na co pójdą ich pieniądze. Chcą znać prawdziwe koszty recyklingu opakowań. Nie zamierzają dopłacać do całego sektora gospodarki odpadami, tylko skupić się na tym obszarze, za który rzeczywiście odpowiadają. Bardziej ufają wolnemu rynkowi i swobodzie wyboru kontrahenta, czyli organizacji odzysku, które zgodnie z pierwotnymi założeniami miały stać się organizacjami odpowiedzialności producenta. Powszechnie wiadomo, że skuteczność firm weryfikuje rynek. A kto sprawdzi efektywność wydatkowania NFOŚiGW-u? W teorii, spór między koncepcjami sprowadza się do dwóch różnych filozofii, pierwszej zawierzającej państwu i jego instytucjom, drugiej, stawiającej na rynek i konkurencyjność.

Budapeszt nad Wisłą?

Jednym z przykładów fiaska ROP są Węgry, które postawiły na model upaństwowiony, choć teraz dla odmiany przekazały zarządzanie koncernowi paliwowemu MOL. MKiŚ twierdzi, że wzoruje się na modelu czeskim, który jest scentralizowany, ale jednocześnie prywatny. W Polsce ma więc obowiązywać system czeski, ale z państwowym operatorem, który bliźniaczo przypomina system, z którego zrezygnowali nawet Węgrzy.

Zastanawia też fakt, że projekt resortu trudno odróżnić od propozycji Unii Metropolii Polskich. Faworyzuje jedną stronę, co spolaryzowało stanowiska. Sam pomysł przeczy idei deregulacji, którą promuje rząd. Wszystko wskazuje więc na to, że w ramach realizacji celów środowiskowych, Polska zamierza stworzyć stanowiska państwowe i zlikwidować organizacje biznesowe, które od lat współpracują z producentami, recyklerami, przewożącymi i samorządami. A może w imię wypracowania najlepszego środowiskowo rozwiązania warto poznać propozycje również przedstawicieli biznesu m.in. Konfederacji Lewiatan?

Materiał przygotowany przez Interzero Organizacja Odzysku Opakowań

Polityka 17/18.2025 (3512) z dnia 22.04.2025; Rynek; s. 106
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama