Dali 500 plus, a wszystko inne zaniedbali
Cztery lata rządów PiS: Dali 500 plus, a wszystko inne zaniedbali
Program 500 plus w sensie społecznym był potrzebny. Od lat publiczne pieniądze wracały do ludzi w sposób nieprzemyślany. Dotowało się emerytury (nawet jeśli ze względu na skomplikowany system dystrybucji pieniędzy, wspomagający najlepiej uposażonych i powstały na zasadzie „tak wyszło”, większość emerytów i tak pozostawała w sytuacji nie do pozazdroszczenia). Ze wspólnych środków wspierało się Kościół – jeśli policzyć formalne i zakamuflowane transfery, jest drugi na liście państwowych wydatków. Potem długo nic, a wreszcie dofinansowano też enigmatycznie rozumianą pomoc społeczną.
Notabene tę ostatnią zaczęto już naprawiać i reformować, i skutek mógł być dobry, gdyby na budowanie systemu i godziwe opłacanie fachowców nie poskąpiono pieniędzy swobodnie wydawanych na inne cele. Mimo sensownych pomysłów, co zrobić z siecią wsparcia dla nieradzących sobie, z tą pomocą ruszali przeciążeni, głodowo opłacani pracownicy, których i tak nikt nie doceniał. Na sfinansowanie systemu realnej pracy społecznej i zbudowanie realnego wsparcia zabrakło pieniędzy.
Jan Hartman: Fundusz Kościelny plus. PiS jak zawsze hojny dla duchownych
500 plus: bieda nie znikła, dzietność nie wzrosła
Program 500 plus nie współtworzył żadnego systemu, ale przynajmniej zabezpieczał część Polaków przed „największym współczesnym ryzykiem”. W niesprzyjającej wychowaniu dzieci rzeczywistości (brak placówek opiekuńczych itd.