Protesty, covid i dyscyplina Czarnka. Niewesoły początek roku akademickiego
Dwie inauguracje roku akademickiego – środowiskowa we Wrocławiu, a więc wspólna dla wszystkich tutejszych uczelni, oraz na Uniwersytecie Warszawskim dla rządzącej Zjednoczonej Prawicy – nie będą miłym wspomnieniem. We Wrocławiu podczas wystąpienia premiera, absolwenta historii na tutejszym wydziale, przeciwko sytuacji na wschodniej granicy zaprotestowali naukowcy. Przed Mateuszem Morawieckim z transparentem z napisem „Nie zabijaj uchodźców” stanęła prof. Urszula Glensk, a obok niej dr hab. Marcin Czerwiński, prof. Wojciech Browarny i dr hab. Paweł Mackiewicz.
Cała czwórka to literaturoznawcy z UWr, Czerwiński to również działacz antyrasistowski, a Browarny związany jest z partią Razem, z której list startował m.in. do Sejmu. W zabytkowej sali Oratorium Marianum zrobiło się, oględnie mówiąc, zamieszanie, ochrona premiera usiłowała wyrwać prof. Glensk transparent, ostatecznie zaproponowano protestującym spotkanie po inauguracji (odbyło się w gabinecie rektora).
Burzliwa była też inauguracja na UW – tam z kolei wystąpienie minister Grażynie Ignaczak-Bandych, szefowej Kancelarii Prezydenta odczytującej list Andrzeja Dudy, przerwali studenci. Skandowali: „Macie krew na rękach”, „Mordercy” i „Żaden człowiek nie jest nielegalny”. Zdenerwowana minister przerwała, ale kiedy powiedziała: „Nie do końca rozumiecie, co mówicie”, rozległy się buczenia, a studenci zebrali oklaski, również ze strony zgromadzonych w auli profesorów. I jakby tego było mało, rektor UW prof. Alojzy Nowak, postrzegany raczej jako zwolennik dobrej zmiany, powiedział: – Żaden człowiek nie jest nielegalny, wszyscy są równi.