Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Poniżanie przez prawdę. Antysemicki skandal w Treblince

Obóz zagłady w Treblince Obóz zagłady w Treblince Albert Zawada / Agencja Gazeta
Upamiętnienie Jana Maletki na stacji w Treblince, bez podania kontekstu, oznacza manipulację w jej najprymitywniejszej formie. Wprowadzanie ludzi w błąd poprzez ujawnianie tylko jakiejś części prawdy.

Po wstrząsających ekscesach antysemickich w Polsce i próbach kneblowania ust badaczom opisującym stosunki polsko-żydowskie mamy kolejny skandal, który poruszył żydowską opinię publiczną (również za granicą). Tym razem jest to skandal, którego sens bardzo trudno wyjaśnić przeciętnemu Polakowi, bo ten, jeśli nawet nie dowierza propagandzie mówiącej o masowym pomaganiu Żydom przez ich katolickich współobywateli, to mimo wszystko jest przekonany, że ratowania było więcej niż krzywdzenia.

Jan Maletka. Kim naprawdę był?

Dlatego w bezsilnej złości patrzymy na wystawiony przez pisowski Instytut Pileckiego pomnik (kamień i tablicę) Jana Maletki, młodego kolejarza zastrzelonego w sierpniu 1942 r. przez Niemców za dostarczanie wody umierającym z pragnienia więźniom, stłoczonym w wagonach. Upamiętnienie stało się częścią aranżacji stworzonej w miejscu dawnej stacji kolejowej Treblinka, dokąd zwożono Żydów, aby zamordować ich w pobliskim obozie zagłady.

Zakładam, że sprawa młodego Jana Maletki jest dobrze udokumentowana i niósł on, wraz z kolegą, wodę, aby ją ofiarować, a nie sprzedać spragnionym za złote pierścionki. Jeśli tak, to jest bohaterem i zasługuje na naszą pamięć jako Sprawiedliwy. I doprawdy nikt nie może się równać z nami, Żydami, w czci i pamięci dla takich osób, a ciągłe insynuacje, jakobyśmy ich lekceważyli, przypominając o zbrodniach dokonywanych na Żydach przez polskich współobywateli, należą do najbardziej przewrotnych objawów antysemityzmu, podobnie zresztą jak wykorzystywanie Sprawiedliwych do umniejszania bądź nawet negowania zbrodni popełnianych przez Polaków.

Reklama