Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

„Świat u jego stóp”. Argentyna w ekstazie koronuje Messiego na króla piłki

Kibice Argentyny świętują zwycięstwo w Katarze, 18 grudnia 2022 r. Kibice Argentyny świętują zwycięstwo w Katarze, 18 grudnia 2022 r. Abed Alrahman Alkahlout / Zuma / Forum
Prasa prześciga się w epitetach pod adresem kapitana reprezentacji, celebrując pierwszy tytuł mistrzowski od 1986 r. Radości nie ma końca, nie ma też jednak wzmianek o kontrowersyjnym zachowaniu piłkarzy kadry.

„Nasze święto rozpoczęło się w Katarze i potrwa już wiecznie” – pisze Adrian De Benedictis, wysłannik dziennika „Pagina12” na turniej. Podkreśla, podobnie jak wielu innych korespondentów z Dohy, że zwycięstwo Argentyńczykom nie przyszło łatwo, choć nigdy nie przestali w nie wierzyć. Niedzielny triumf to zdaniem De Benedictisa wielki sukces całej generacji, która wchodzi dzięki niemu do panteonu nieśmiertelnych sław nie tylko argentyńskiego, ale i światowego futbolu.

Najwięcej miejsca oczywiście poświęca się Lionelowi Messiemu, który zdaniem autora stoi już w tym samym szeregu co Alfredo Di Stefano, gwiazda Realu Madryt lat 50., i przede wszystkim Diego Maradona. Zwycięstwo w Katarze traktować też należy jako swoistą rekompensatę za lata cierpienia, przegrane finały, w tym ten w 2014 r. na słynnej Maracanie w sąsiedniej Brazylii, gdzie Argentyńczyków mistrzostwa pozbawił gol Niemców w dogrywce.

Mundial ledwo się zakończył, a De Benedictis już prognozuje, że nostalgia za nim pojawi się natychmiast. Razem z radością, bo zdaniem dziennikarza „delirium”, w które weszło argentyńskie społeczeństwo po wygranej nad Francją, potrwa całe cztery lata, aż do kolejnych mistrzostw.

Czytaj też: Szymon Marciniak i jego ekipa.

Reklama