Świat

Po co Kim Dzong Un spotyka się z Putinem?

Kim Dzong Un przyjechał do Władywostoku, by spotkać się z Władimirem Putinem. Kim Dzong Un przyjechał do Władywostoku, by spotkać się z Władimirem Putinem. Yuri Smityuk/TASS / Forum
Czy Kim Dzong Un zostanie Łukaszenką Dalekiego Wschodu? Przywódca Korei Północnej przyjechał do Władywostoku, by spotkać się z Władimirem Putinem. Występuje w roli petenta i pilnie potrzebuje wsparcia, choćby rosyjskiego.

Kim Dzong Un znalazł się w trudnej sytuacji. Załamały się rozmowy z Amerykanami, które miały być sposobem na złagodzenie międzynarodowych sankcji nałożonych na Koreę za program zbrojeń jądrowych i rakietowych. Pierwotny pomysł Kima na negocjacje był bardzo prosty – chodziło o przeciąganie procesu możliwie długo. Na to nie zgodziła się jednak ekipa prezydenta USA Donalda Trumpa, która uparcie naciskała, by Kim oddawał rakiety i bomby, wszystko od razu. Stąd fiasko szczytu w Hanoi i przedłużający się impas.

Gdy Kim rozmawiał z Trumpem, kontaktu z nim szukał chiński przywódca Xi Jinping, chciał się też spotykać Putin. Teraz atrakcyjność Kima przybladła. Równolegle pojawiają się wskazówki, że północnokoreańska gospodarka weszła w fazę poważnych trudności, prawdopodobnie wywołanych międzynarodowymi sankcjami. Korea Północna jest świetnie przygotowana, by funkcjonować w warunkach niedoborów, ale poniżej pewnego poziomu i ona wpada w głęboki kryzys.

Kim prosi Rosję o mąkę

Po nieudanym szczycie z Trumpem kilka fabryk w stolicy z braku zamówień zaprzestało produkcji, kierownictwo zakładów poradziło robotnikom, by chwilowo gdzie indziej poszukali źródeł utrzymania. Drożeje żywność, np. ryż jest o połowę droższy niż kilka miesięcy temu. Brakuje lekarstw, rośnie ruch na czarnym rynku. Eksperci widzą w tym znak, że mieszkańcy gromadzą zapasy, niepewni wysokości tegorocznych zbiorów i dalszego wpływu sankcji. Jest na tyle źle, że Kim prosił Rosję o 100 tys. ton mąki.

We Władywostoku chodzi wyłącznie o interesy, bo obaj przywódcy mają sobie coś do zaoferowania.

Reklama