Władimir Putin nie jest zadowolony: Wołodymyr Zełenski oskarża Rosję o aneksję Krymu i wojnę w Donbasie, zapowiada też, że Ukraina dalej będzie utrzymywać prozachodni kurs.
Zełenski zmienia front w sprawie Rosji
Putin testuje Zełenskiego, który w kampanii wykazywał dużą elastyczność. Mówił nawet, że gotów jest pojechać na Kreml, by zakończyć wojnę. Dla Rosji taki format negocjacji z Kijowem, do tego bez udziału „zachodnich mocodawców”, byłby najkorzystniejszy.
Ale w finale kampanii, dobrze rozpoznając nastroje i poglądy większości Ukraińców, Zełenski zmienił retorykę, a Putina nazwał nawet swoim wrogiem. Nastawienie rosyjskiej prasy wobec niego zmieniło się diametralnie. Zełenski przestał być ulubieńcem, choć wcześniej dawał nadzieję, że Ukraina wróci na orbitę Kremla, a jej demokratyczny „eksperyment” się zakończy.
„Humanitarna” decyzja Putina
Zdaniem Zełenskiego dekret Putina to kolejny dowód udziału Rosji w wojnie w Donbasie. Uważa on, że „Rosja jest agresywnym państwem” i blokuje realizację porozumień z Mińska.
Petro Poroszenko widzi zaś w dekrecie Putina zapowiedź kolejnych agresywnych, militarnych ruchów. Kreml wielokrotnie przestrzegał swoich sąsiadów, że będzie bronił obywateli Rosji wszędzie tam, gdzie są atakowani. Wojna rosyjsko-gruzińska odbywała się pod takim hasłem. Paszportyzacja często poprzedzała agresję, dawała jej pretekst.