Szybki przegląd reakcji światowych liderów i prawicowych mediów na nagrodę dla Grety Thunberg dość dobrze ilustruje odbiór społeczny jej działalności na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi w tych właśnie kręgach. Donald Trump w typowy dla siebie sposób zadrwił z niej na Twitterze, a wyróżnienie „Time′a” nazwał „absurdalnym”, stwierdzając, że młoda Szwedka ma problemy z panowaniem nad emocjami i wybuchami gniewu. Jako remedium na te problemy zalecił jej „wyluzowanie”, sugerując, że jej aktywizm postrzega jako efekt niedojrzałości emocjonalnej związanej z jej wiekiem.
Czytaj także: Greta Thunberg – twarz młodzieżowej polityki
Greta Thunberg, wróg numer jeden
Prezydent USA nie jest jedynym przedstawicielem amerykańskiego establishmentu, który stara się Thunberg zdyskredytować, podważając jej wiarygodność z racji płci, wieku czy syndromu Aspergera. Mało udane żarty ze Szwedki wydają się wręcz rodzinną pasją Trumpów. Przy okazji Święta Dziękczynienia na cel Gretę wziął pierwszy syn Ameryki Trump Junior. Komentując – oczywiście na Twitterze – informacje o wzmożonym ruchu lotniczym na amerykańskim niebie z powodu licznych podróży świątecznych, wkleił fragment emocjonalnego przemówienia Szwedki ze Zgromadzenia Ogólnego ONZ, w którym wykrzykiwała w kierunku światowych liderów: „jak śmiecie?!”, podkreślając ich zaniechania w walce o klimat.