To było wizerunkowo i politycznie ważne wydarzenie. Nie tylko dla Izraela, ale dla wszystkich przywódców, instytucji i obywateli, którym na sercu leży walka z antysemityzmem, rasizmem, ksenofobią, a także z amnezją dotyczącą najnowszej historii i próbami jej naginania do bieżących celów politycznych. Zorganizowane w Jerozolimie V Światowe Forum Holokaustu to sukces dyplomacji izraelskiej, nieobecność na nim polskiego prezydenta to porażka dyplomacji polskiej.
Czytaj też: Putin odgrzewa propagandową wojnę z Polską
Przywódcy światowi przemówili w Jerozolimie
Tak liczna obecność dygnitarzy reprezentujących kilkadziesiąt państw głównie z Europy to sygnał, że zachodnia elita polityczna potraktowała Forum poważnie. Jego tematem nie były spory interpretacyjne o historię między Polską a Rosją, tylko troska o pamięć o Szoa (zagładzie Żydów europejskich przez Niemców w służbie zbrodniczej ideologii nazistowskiej i ich kolaborantów w krajach podbitych przez Hitlera) i refleksja nad tym, jak dziś, kiedy znów antysemityzm rośnie w siłę od Niemiec przez Francję po Polskę, bronić demokracji przed tą plagą.
Przypomnijmy, że Forum na ten temat dwa razy odbyło się w Polsce, w Krakowie, gdzie wystartowało w 2005 r. Nigdy jednak nie miało tak uroczystej oprawy jak czwartkowe w Jad Waszem, siedzibie Instytutu Pamięci o Szoa. Z tej okazji po raz pierwszy w historii w Instytucie przemówił prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Prócz niego przemawiali gospodarze spotkania: prezydent Izraela Riwlin, premier Netanjahu i założyciel fundacji organizującej Forum Mosze Kantor oraz prezydenci: Putin, Pence i Macron oraz